Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > I liga kobiet > Piotr Pajda: O wycofaniu z ligi zadecydowało kilka czynników

Piotr Pajda: O wycofaniu z ligi zadecydowało kilka czynników

fot. Gwardia Wrocław

– Model funkcjonowania SAN-Pajdy w obecnym zakresie wyczerpał się. Brak hali brak możliwości gry własnymi wychowankami uniemożliwił nam dalszą grę na poziomie centralnym – powiedział Piotr Pajda prezes i właściciel jarosławskiej drużyny.

WYCOFANIE STAŁO SIĘ FAKTEM

To o czym mówiło się od kilku tygodnie stało się faktem SAN-Pajda Jarosław nie zagra w I lidze kobiet. Miejsce po drużynie z Podkarpacia zajęła Solna WieliczkaO tym, że nie zagramy w I lidze  miało wpływ kilka powodów. Najważniejszym z nich jest organizacja i sytuacja na terenie miasta Jarosławia. Poza tym hala MOSiR w której rozgrywaliśmy mecze została odda inwestorowi, który ma przeprowadzić remont. Być może ten remont będzie trwał rok, w moim przekonaniu on się przedłuży. Tym samym zostaliśmy pozbawieni możliwości trenowania i grania w Jarosławiu, nie podjąłem możliwości ryzyka rozgrywania spotkań gdzie indziej. Granie w innych halach nie ma żadnego sensu. Władze miasta Jarosławia otrzymały ode mnie informacje, że istnieje ryzyko wycofania drużyny z I ligi kobiet. Z drugiej strony zaproponowałem pewne rozwiązania, nie spotkały się one z aprobatą i zrozumieniem. Komunikacja z władzami miasta i brak obiektu w Jarosławiu również nam to uniemożliwiły. Wycofanie drużyny nie oznacza, że siatkówka w Jarosławiu przestanie istnieć. Poza tym nie będziemy grali również w II lidze, mieliśmy taką możliwość. Będziemy koncentrowali się na siatkówce dziecięcej i młodzieżowej. Przez długi czas przygotowywaliśmy się do podjęcia decyzji o wycofaniu drużyny. O tym, że nie zagramy na zapleczu TAURON Ligi zdecydowaliśmy kilka tygodni temu – powiedział Piotr Pajda.

 DOBRA ORGANIZACJA TO ZA MAŁO

Jarosławianki grały na zapleczu TAURON Ligi przez cztery sezony.  Biszkopty dobre występy przeplatały słabszymi. Dotarły do Final Four Pucharu Polski w Nysie. – Grę i występy drużyny z Jarosławia oceniam pozytywnie w tych czterech sezonach, uzyskaliśmy dobry wynik. Mój model prowadzenia zespołu i klubu był jasno określony. Klub z Jarosławia nie był nigdy zadłużony, klub był zawsze wypłacalny i dobrze funkcjonował. Panowała w nim dyscyplina, były dobre metody szkolenia. Te wszystkie czynniki trwały przez 15 lat. Dzisiejsze czasy na pewno zmusiłyby mnie do zmiany podejścia  w sposobie prowadzenia drużyny, czasy się zmieniły – dodał sternik jarosławskiego klubu.

Zapytany o  wysokość budżetu swojej drużyny Piotra Pajda powiedział: – Nie mam możliwości policzenia wszystkich kosztów jakie nasza firma poniosła przez te wszystkie lata gry w I lidze. wiadomo, że budżet ekip z pierwszej ósemki I ligi kobiet wynosi od 600 do 800 tysięcy. My mieliśmy również swoje zasoby, które pozwoliły nam funkcjonować. Jarosław nie jest miastem, a SAN-Pajda nie jest firmą, która byłaby w stanie utrzymać finansowanie drużyny w TAURON Lidze. Jeżeli nie jestem w stanie czegoś utrzymać to się wycofuję. Gdybyśmy awansowali do TAURON Ligi to na pewno byłby to wynik ponad stan. Moim marzeniem było założenie klubu siatkarskiego i to mi się udało. Celem było szkolenie młodzieży od najmłodszych zawodniczek. Następnie podjęliśmy decyzję, że jeżeli będzie nas stać na awans do II ligi, następnie do I ligi to tak zrobimy i to nam się udało. Wychowaliśmy kilka dobrych zawodniczek jak: Aleksandra Dudek, Karina Chmielewska, Gabriela Makarowska, czy Katarzyna Saj. Tym sam cel szkoleniowy został osiągnięty. Sportowo zawsze chciałem wygrywać wszystko co się da. Sytuacja klubu, którego jestem prezesem jest bardzo dobra, nie utraciliśmy płynności finansowej – stwierdził prezes klubu z Podkarpacia.

WYCZERPANY MODEL WSPÓŁPRACY

Piotr Pajda jest człowiekiem orkiestrą w SAN-Padzie. Założył klub i sam podejmował w nim kluczowe decyzje. Jednocześnie pod jego okiem wyszkoliło się kilka dobrych siatkarek, które grają w TAURON Lidze. – Prowadząc klub sam podejmowałem decyzje i byłem odpowiedzialny za wszystkie kwestie finansowe. Grając w innej hali, czy dojeżdżając do innego miasta nasze koszty wzrosłyby, przez dojazdy na treningi do Rzeszowa, czy wynajmowanie mieszkań zawodniczek. Obecnie sytuacja na siatkarskim rynku uległa zmianie. Z drugiej strony zakończyliśmy projekt jakim było szkolenie młodzieży i dostarczenie wyszkolonych przeze mnie siatkarek do pierwszej drużyny  W mojej drużynie grały przez dłuższy czas zawodniczki, które były moimi wychowankami np. Kinga Magierowska, Katarzyna Saj, Katarzyna Stepko, Karina Chmielewska, Aleksandra Dudek.  Siatkarki te rozwijały się pod moim okiem przez kilkanaście lat. W obecnym czasie nie byłbym w stanie zaoferować dobrego kontraktu. Tym samym dotychczasowy model szkoleniowy w dotychczasowej formule wyczerpał się. Ważne jest, żeby szkoląc zawodniczki były one gotowe do gry w innych klubach. Dlatego też nie mogliśmy złożyć dobrej oferty naszym zawodniczkom, musiałbym szukać zawodniczek spoza Jarosławia. Kolejną rzeczą byłoby posiłkowanie się na agentach. Formuła bycia zależnym od innych mnie nie interesowała – przyznał działacz.

Po tym jak SAN-Pajda wycofał się wszystkie zawodniczki otrzymały wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów. – Wszystkie zawodniczki odeszły z klubu, wszystkie też otrzymały wolną rękę w poszukiwaniu klubów. Siatkarki, które mają wieloletnie kontrakty z naszym klubem zostały wypożyczone do innych. Katarzyna Saj jest jarosławianką, jest równocześnie pracowniczką firmy ciastkarskiej SAN-Pajda. Katarzyna Saj otrzymała korzystną ofertę pod względem finansowym i pod względem gry z beniaminka KSG Warszawa. Warto wspomnieć też o utalentowanej Martynie Ziębie, która pochodzi z Sanoka i tam rozpoczynała swoją przygodę z siatkówką. Dzięki uprzejmości tamtejszych działaczy trafiła do nas. Podobnie jak Katarzyna Saj również trafi do warszawskiego klubu, w ostatnich tygodniach została powołana do kadry U-22, jest ona nadal zawodniczką naszego klubu – oznajmił Piotr Pajda.

WYCOFANIE PRZYĆMIŁO SUKCESY

SAN-Pajda dobrze szkolił młodzież, odnosił sukcesy w kategorii młodzieżowej, o czym świadczą wyniki. – Jeżeli chodzi o I ligę kobiet to 40% klubów ma stabilną sytuację. Pozostałe mają różne problemy, wynika to z sytuacji na rynku. Największym moim sukcesem jest to, że sam przez 15 lat założyłem klub i szkoliłem młodzież. Ważną kwestią było o której wspomniałem wcześniej było przekazywanie wyszkolonych zawodniczek do wyższych lig. Gra w I lidze była też naszym dużym sukcesem. Poza tym w finale młodzieżowych mistrzostw Polski graliśmy dwanaście razy. Zdobyliśmy też brązowy medal w mistrzostwach U-23, nie mieliśmy drużyny w TAURON Lidze. Do sukcesów należy zaliczyć grę w Final Four Pucharu Polski – zakończył prezes SAN-Pajdy

Zobacz również:
Karuzela transferowa w I lidze kobiet

źródło: I liga kobiet - Facebook

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, I liga kobiet

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-06-21

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved