W Zawierciu w piątek świętowaniu nie było końca. Mimo że czwarte starcie z PGE Skrą zakończyło się późno, przyniosło wiele emocji, ale przede wszystkim dla gospodarzy upragniony i historyczny medal. – Cieszę się, że zakończyliśmy ten sezon w tym składzie z medalem – powiedział po kończącym sezon meczu Piotr Orczyk.
Dla Aluronu CMC Warty Zawiercie to pierwszy medal mistrzostw Polski w historii. Zawiercianie wywalczyli go po czterech starciach z PGE Skrą. W ostatnim wygrali w tie-breaku, w którym kluczowa okazała się zagrywka miejscowych.
– Mega się cieszę, że udało się wyrwać ten brązowy medal w tym w tym zaciętym ostatnim meczu, że mogłem całe to spotkanie spędzić na boisku i pomóc drużynie. Miałem pewien słabszy moment, w którym zgasłem, ale jestem też bardzo z siebie dumny, że udało mi się obudzić i zacząć grać na naprawdę dobrym poziomie – przyznał po meczu Piotr Orczyk, który w całym starciu zdobył 20 punktów (14 atakiem przy 54% skuteczności, cztery blokiem i dwa zagrywką). Nagroda MVP powędrowała w ręce Dawida Konarskiego, który zdobył o osiem punktów więcej.
Dla Orczyka to drugi sezon w zawierciańskiej drużynie. Wcześniej bronił barw m.in. PGE Skry, z którą nie udało mu się stanąć na podium PlusLigi. – To jest mój pierwszy medal PlusLigi. Przychodząc tutaj do klubu liczyłem, że może się to udać. Był to jakiś mój cel i moje marzenie. Wiadomo, że na ten moment nie jesteśmy jeszcze takim klubem, który może co roku myśleć sobie o zdobywaniu medali. Przynajmniej było tak przez ostatnie dwa lata. W tym roku udało się zbudować super drużynę, bardzo dobrze dobraną charakterologicznie. Czuliśmy się bardzo dobrze na boisku, jak i poza boiskiem i graliśmy dobrą siatkówkę. Cieszę się, że zakończyliśmy ten sezon w tym składzie z medalem. Mam nadzieję, że nie jest to mój ostatni medal PlusLigi. Na pewno jest to jednak pierwszy i bardzo dużo dla mnie znaczy – podsumował przyjmujący.
Kolejny medal w swojej karierze zdobył Michał Żurek, dla którego bardzo dużą wartość. – Szczerze to, w tej hierarchii tych moich małych sukcesów to dużo bardziej doceniałem to czwarte miejsce z AZS-em Olsztyn. Mam mistrzostwa Polski z Resovią Rzeszów, ale tam zagrałem dosłownie kilka minut. Jest to piękny moment i myślę, że to miasto i kibice, nasz prezes jak najbardziej zasłużyli na to, byśmy zdobyli medal. Gdy jest tak dużo emocji, to jestem taki bardzo spokojny, ale dojdzie to do mnie. Za kilka dni będzie duża euforia, będę cieszył i buzia będzie się uśmiechać nie wiadomo z jakiego powodu, ale ja w środku będę wiedział – zdradził libero.
źródło: inf. prasowa, inf. własna