Zawiercianie, mimo problemów z jakimi ostatnio muszą się mierzyć, przystępowali do spotkania z radomianami w roli faworytów. Podopiecznym Jakuba Bednaruka ostatnio ,,nie idzie”, a dodatkowo atut własnej hali miał być sprzymierzeńcem graczy Aluronu CMC Warty. Rzeczywistość okazała się zgoła odmienna. Goście zagrali bardzo dobry mecz, przede wszystkim w ofensywie. Zarówno Paweł Rusin, jak i Rafał Faryna byli nie do zatrzymania i choć w trzecim secie było blisko przedłużenia losów rywalizacji to ostatecznie trzy punkty powędrowały na konto przyjezdnych.
Gospodarze grali kolejne spotkanie bez nominalnego rozgrywającego. Niemniej nie można ich porażki sprowadzać tylko i wyłącznie do tego faktu, gdyż trzeba oddać radomianom, że zagrali bardzo dobre zawody, a skuteczność całego zespołu na poziomie 66% jest tego najlepszym potwierdzeniem. Co na ten temat sądzi Piotr Orczyk?
– Moim zdaniem radomianie zagrali bardzo dobrze swoje akcje. Byli bardzo skuteczni i w wielu akcjach nas wyblokowywali lub też grali z blokiem, czy blok-aut. Uważam, że ich główną strategią na ten mecz było szanowanie piłki na zagrywce, przebijanie w miarę łatwo, żebyśmy to my musieli pomęczyć z naszą pierwszą akcją. To przyniosło im rezultat i wygrali 3:0 – ocenił. W trzecim secie miejscowi prowadzili trzema punktami. Szansy na przedłużenie losów rywalizacji jednak nie wykorzystali, gdyż zacięli się w jednym ustawieniu. – Niestety nie wygraliśmy tego trzeciego seta. Szkoda, gdyż ciężko było w tym meczu wypracować sobie jakąkolwiek przewagę. Udało nam się to w trzecim secie, gdzie mieliśmy trzy punkty więcej od radomian, ale nie dociągnęliśmy tego. Jeden przestój, kilka punktów straconych pod rząd, no i przegrywamy – dodał.
Od trzech spotkań w roli rozgrywającego zawiercian gra Uros Kovacević. Choć trzeba podziwiać jego umiejętności siatkarskie i przestawienie się do tej roli, ale jednak są momenty, w których widać, że tego nominalnego rozgrywającego brakuje. – Można powiedzieć, że brak nominalnego rozgrywającego to jest nasza zmora w ostatnich meczach. Są takie momenty w tych pojedynkach, gdzie gramy naprawdę dobrze i fajnie i dobrze to wygląda, mimo że gramy bez rozgrywającego, natomiast bardzo często zdarzają nam się przestoje. Kiedy coś nie wyjdzie, pojawi się jakaś jedna, czy druga niedokładność to punkty nam seryjnie uciekają, co zdarzało się w każdym z tych spotkań, które graliśmy ostatnio – stwierdził przyjmujący Jurajskich Rycerzy.
Kiedy jest więc szansa na powrót do gry Maximiliano Cavanny bądź Miguela Tavaresa? – Miejmy nadzieję, że już Maximiliano Cavanna wróci do zdrowia i składu meczowego. Nie jestem tego jeszcze pewien, ale tak może być. Trzymam kciuki za niego, za jego zdrowie i powrót. To poprawi znacząco naszą jakość gry i bardzo nam pomoże wygrać – dodał. Teraz przed nimi wyjazd do Nysy i choć to ostatnia drużyna w tabeli i będą uważani za faworyta to spotkanie z Wojskowymi pokazało, że muszą uważać. – Zawodnicy Stali mimo ostatniego miejsca w tabeli wcale tak źle nie grają, a ostatnio zwyciężyli przerywając niemoc w tie-breaku – zakończył.
źródło: inf. własna