– W mistrzostwach Europy zdecydowanie lepiej graliśmy niż w igrzyskach olimpijskich, ale też z innym nastawieniem. Bardziej cieszyliśmy się grą, co nakręcało nas do tego, że graliśmy na całkiem dobrym poziomie – powiedział Piotr Nowakowski, środkowy reprezentacji Polski.
Sezon kadrowy biało-czerwoni zakończyli zdobyciem brązowego medalu mistrzostw Europy. Na podium stanęli po pokonaniu reprezentacji Serbii, która tym razem zmagania zakończyła na czwartym miejscu. – To jest mój dwunasty medal. Każdy miał swoją historię. Niestety, do kolekcji brakuje mi tego olimpijskiego. Za mną kawał fajnej przygody z wieloma chłopakami, z którymi miałem przyjemność grać bodajże od 2008 roku. Nic nie zapowiadam, ale wszystko może się zdarzyć. W tym momencie chciałbym trochę poświętować, odpocząć i nie myśleć o przyszłości – powiedział Piotr Nowakowski, środkowy reprezentacji Polski.
Nie ukrywa on, że podopieczni Vitala Heynena nie osiągnęli celów, które zakładali sobie w tym sezonie. – Odczuwamy niedosyt. Mieliśmy apetyty dużo większe. Ten turniej też nie wyszedł nam do końca, gdyż liczyłem, że wszyscy będziemy mistrzami Europy, a zostałem nim tylko ja z Bartkiem. Może za dwa lata się to zmieni – stwierdził jeden z bardziej doświadczonych zawodników w polskiej kadrze.
Co ciekawe, biało-czerwoni w czempionacie Starego Kontynentu pokazali się z lepszej strony niż w Tokio, gdzie mieli być w najwyższej formie. – W mistrzostwach Europy zdecydowanie lepiej graliśmy niż w igrzyskach olimpijskich, ale też z innym nastawieniem. Bardziej cieszyliśmy się grą, co nakręcało nas do tego, że graliśmy na całkiem dobrym poziomie – może nie w każdym momencie, może ze słabszymi zespołami czasami trochę zbyt luźno, ale ogólnie fajną siatkówkę graliśmy. Cieszymy się, że mogliśmy wrócić do hal, w których są kibice, a nie puste trybuny, bo wówczas siatkówka jest zupełnie innym sportem – ocenił Nowakowski.
Istniała obawa, że przez kłopoty zdrowotne nie zagra on w spotkaniu z Serbami, ale ostatecznie dołożył swoją cegiełkę do zdobycia brązowego medalu mistrzostw Europy. – Gdybym odpuścił to spotkanie, to żałowałbym tego. Były ku temu powody, ale postanowiłem zaryzykować. Okazało się, że nie jest aż tak źle jak myślałem, że będzie to jeszcze dzień wcześniej. Cieszę się, bo mógł być to nasz ostatni taniec. Koniecznie chciałem wziąć w nim udział – zakończył Piotr Nowakowski.
źródło: inf. własna, Polsat Sport