– Pięć meczów rozegramy w trakcie ośmiu dni. Będzie to dość duże obciążenie dla naszych organizmów. Mam nadzieję, że to wytrzymamy – powiedział Piotr Nowakowski, środkowy VERVY Warszawa Orlen Paliwa.
Za siatkarzami VERVY Warszawa Orlen Paliwa trudny okres. Przez kilka tygodni nie mogli pozbierać się po koronawirusie. Ich organizmy odczuły chorobę. – Nie było lekko. Nie jest do końca prawdą, że nasze wysportowane organizmy lepiej znoszą tę chorobę, bo na każdym meczu i treningu wkładamy dużo energii w to, żeby koncentrować się jak najbardziej. Niestety, nie zawsze nasz organizm wytrzymuje takie obciążenia, co było widać chociażby w naszym meczu z drużyną z Bełchatowa, w którym Grzegorz Łomacz nagle zasłabł. Mam nadzieję, że takie momenty nie będą się już zdarzały, ale musimy być na nie gotowi. Ta choroba jest dość podstępna – przyznał Piotr Nowakowski, który nie chciał słabszej formy VERVY przez kilka tygodni tłumaczyć jedynie chorobą. – Nie możemy też wszystkiego zrzucać na karb tego, że przeszliśmy COVID, bo praktycznie wszystkie drużyny już go przeszły – dodał doświadczony środkowy.
Od kilku spotkań prezentuje on zwyżkę formy, co przejawia się przede wszystkim w punktach zdobywanych blokiem. Dzięki temu znalazł się na czele rankingu najlepiej blokujących PlusLigi. – Dopiero od trzech meczów czuję, że wracam do formy, którą prezentowałem przed zachorowaniem. Wcześniejsze mecze wyglądały dość słabo. Gdybym miał zastępców, to pewnie nie wystąpiłbym w niektórych z nich. Cieszę się, że teraz mogę prezentować się z lepszej strony – zaznaczył zawodnik stołecznej drużyny.
Przed podopiecznymi Andrei Anastasiego maraton meczowy, bowiem w PlusLidze czekają ich potyczki ze Skrą i Jastrzębskim Węglem, a w Lidze Mistrzów turniej w Belgii. – Pięć meczów rozegramy w trakcie ośmiu dni. Będzie to dość duże obciążenie dla naszych organizmów. Mam nadzieję, że to wytrzymamy – zakończył Piotr Nowakowski.
źródło: opr. własne, pzps.pl