– Już teraz możemy się cieszyć, że Polska jest w najlepszej ósemce w Europie, a każde kolejne zwycięstwo będzie dla nas i naszej reprezentacji dużym sukcesem – powiedział były szkoleniowiec żeńskiej reprezentacji Polski Piotr Makowski.
Trudną przeprawę w 1/8 finału mistrzostw Europy miała reprezentacja Polski, która męczyła się z Ukrainkami. Wygrała w czterech setach, ale spotkanie było szarpanym widowiskiem. – Spodziewałem się właśnie takiego meczu pomiędzy Polkami a Ukrainkami, zwłaszcza że te drugie po spotkaniu Bułgaria – Szwecja poczuły swoją szansę, przez co podeszły do spotkania z biało-czerwonymi na większym luzie. Po naszych zawodniczkach widać było tremę i nie prezentowały tego, co tak naprawdę potrafią, ale potem uspokoiły grę – powiedział były trener reprezentacji Polski siatkarek Piotr Makowski.
Podopieczne Jacka Nawrockiego źle weszły w mecz, a sam szkoleniowiec szukał optymalnego zestawienia. Rotował zawodniczkami, nawet zmieniając ich pozycje na boisku. W końcu jednak trafił w zestawienie, które uspokoiło grę Polek. – Widać było, że trener Nawrocki szukał składu, który uspokoi grę. Bardzo dobre wejście zaliczyła Martyna Czyrniańska, która świetnie radziła sobie w ataku, a potem na boisku pojawiały się także Julia Nowicka czy Malwina Smarzek. Trzeba też dodać, że czarną robotę w przyjęciu zagrywki wykonywały Zuzanna Górecka i Maria Stenzel. Pamiętajmy, że dla większości tych dziewczyn jest to pierwszy turniej tak wysokiej rangi w karierze. Wszystkie wchodzące na boisko dziewczyny pokazały się z dobrej strony – ocenił były trener polskiej kadry.
W starciu z Ukrainkami po raz pierwszy w mistrzostwach Europy jednocześnie zagrały Magdalena Stysiak i Malwina Smarzek, z tym, że na przyjęciu wystąpiła druga z nich. – Tym razem było to nieco inne ustawienie, bo wcześniej to Malwina występowała jako atakująca, a Magda jako przyjmująca. Dziewczyny nie grały jeszcze w takim zestawieniu, ale też trener Nawrocki szukał rozwiązań. Ta zmiana nie funkcjonowała i dobrze, że szkoleniowiec szybko się z niej wycofał. Ja jednak w tej parze widziałbym Malwinę w roli atakującej – zaznaczył Makowski.
W ćwierćfinale mistrzostw Europy rywalkami Polek będą Turczynki, których w ostatnim czasie nie udało im się pokonać. – Polki potrafią lepiej się prezentować w sytuacji, gdy nie stawia się je w roli faworytek. Mam nadzieję, że grając przeciwko Turcji dziewczyny pokażą pełnię swoich umiejętności, bo szóstka z meczu z Ukrainą trochę się spaliła. Na igrzyskach Koreanki pokazały, że z Turcją da się wygrać, a w przeszłości wszystkie mecze naszej reprezentacji z tą drużyną były dreszczowcami. Jeśli Biało-Czerwone podejdą do tego spotkania na większym luzie i koncentracji, mogą pokazać się z bardzo dobrej strony, zwłaszcza że Turczynki muszą wygrać. Już teraz jednak możemy się cieszyć, że Polska jest w najlepszej ósemce w Europie, a każde kolejne zwycięstwo będzie dla nas i naszej reprezentacji dużym sukcesem – zakończył Piotr Makowski.
źródło: opr. własne, Przegląd Sportowy