– Na papierze różne mogą być oceny tej drużyny. Ktoś może powiedzieć, że będzie ona słabsza, bo będzie mniej gwiazd. Na pewno zawodnicy, którzy przychodzą do Asseco Resovii są głodni sukcesu i mają sporo do udowodnienia – powiedział w rozmowie z serwisem Super Nowości prezes Asseco Resovii Rzeszów, Piotr Maciąg.
Niedosyt na koniec
Za Asseco Resovią Rzeszów trudny sezon. Wprawdzie zdobyła Puchar CEV, ale gorzej poszło jej na krajowym podwórku. Nie awansowała do turnieju finałowego Pucharu Polski, a rozgrywki PlusLigi skończyła tuż poza podium, choć była o włos od gry w finale. – To był sezon wzlotów i upadków i mam po nim mieszane uczucia. Dużym sukcesem było zwycięstwo w Pucharze CEV, natomiast z pewnością spory niedosyt pozostawia końcowe miejsce w rozgrywkach PlusLigi. Byliśmy o krok od finału. Na pewno to czwarte miejsce w PlusLidze jest dla nas zawodem. Oczywiście jeśli ten sezon rozbijemy na atomy i poszczególne etapy to widać, że nasza forma falowała i graliśmy w kratkę. Mecze bardzo dobre przeplataliśmy bardzo słabymi. Nie da się też ukryć, że zabrakło troszkę szczęścia rozumianego jako zdrowie zawodników. Na początku kontuzja Stephena Boyera, później złamany palec Jakuba Kochanowskiego, problemy z kręgosłupem Toreya DeFalco. Problemy zdrowotne Bartka Mordyla, który też był wyłączony czy Krzyśka Rejno. Później w play-offach pechowa kontuzja Stephena Boyera. To na pewno nie pomagało w tym, aby utrzymać najwyższą formę naszej drużyny, mimo że zmiennicy prezentowali się fantastycznie – ocenił Piotr Maciąg, prezes Asseco Resovii.
Wietrzenie szatni
W między sezonowej przerwie w Rzeszowie dojdzie do sporego wietrzenia szatni. Odejdą między innymi Yacine Louati, Fabian Drzyzga, Torey Defalco czy Jakub Kochanowski, a zespół z Podkarpacia nie będzie miał w składzie aż tylu indywidualności. – Nasza drużyna będzie skonstruowana w przyszłym sezonie nieco inaczej. Różne mogą być oceny na papierze tej drużyny. Ktoś może powiedzieć, że będzie ona słabsza, bo będzie mniej gwiazd. Na pewno zawodnicy, którzy przychodzą do Asseco Resovii są głodni sukcesu i mają sporo do udowodnienia. Wierzę głęboko w to, że będą to siatkarze, którzy stworzą bardzo dobrą grupę i będą wspierać się może nieco bardziej niż zawodnicy w obecnym sezonie. Ostatnie miesiące pod względem emocjonalnym nie były łatwe. Było wielu samców alfa w naszej drużynie. W trakcie sezonu przeplataliśmy bardzo dobre występy słabymi i trzeba było też gasić wiele pożarów – przyznał sternik rzeszowskiej drużyny.
Do zmian dojdzie również na ławce trenerskiej, na której Giampaolo Medeiego zastąpi Tuomas Sammelvuo, który w połowie poprzedniego sezonu został zwolniony z Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. – Nie jest tajemnicą, że nowym trenerem będzie Tuomas Sammelvuo. Jest to bardzo dobry szkoleniowiec, głodny sukcesu. Trener, który ma też sporo do udowodnienia. Wierzę, że dobre momenty w dalszym ciągu są przed nami. Będziemy się starać wrócić na podium. Nie będzie to łatwe zadanie, bo konkurencja w lidze jest bardzo mocna – zaznaczył Maciąg.
Ambitne cele
Nie ukrywa on jednak, że chciałby, aby Asseco Resovia ponownie stanęła na podium PlusLigi. – Marzy się nam medal, ale czy spotykając się przed sezonem po raz pierwszy w klubie będziemy mówić o medalu – oczywiście, że nie. Będziemy rozmawiać o tym, żeby dobrze przepracować każdy kolejny dzień, aby wygrywać każdy kolejne mecz. Konkurencja jest bardzo duża. Wiele klubów ma zbliżony potencjał. Dla mnie oczywiście na papierze faworytem do złota jest zespół z Zawiercia, który zbudował bardzo mocny skład. Później mamy grupę kolejnych bardzo mocnych klubów – Projekt, ZAKSA, LUK, Resovia, Jastrzębski, groźna może być też Skra. W przyszłym sezonie na pewno zawodnicy będą głodni sukcesu. Choć na papierze niektórzy mogą oceniać tę drużynę na nie tak mocną jak tą w minionym sezonie, to wierzę, że uda się nam zbudować kolektyw i zespołowość. Każdy z tych zawodników ma duży potencjał, a na końcu zadecydują detale – zakończył Piotr Maciąg.
Zobacz również:
Znamy 10 polskich drużyn, które zagrają w europejskich pucharach
źródło: Super Nowości