– Gdy przed obecnym sezonem przedłużałem kontrakt z klubem, to miałem również oferty z zaplecza PlusLigi czy lig zagranicznych. Mogłem już zostać pierwszym trenerem, ale uznałem, że oferta z Warszawy jest ciekawsza. Inne propozycje nie były na tyle satysfakcjonujące, by odejść z Projektu. Sprawy tak się potoczyły, że w trakcie sezonu zostałem pierwszym trenerem tutaj. Jestem z tego bardzo zadowolony – mówi w rozmowie z Wprost Piotr Graban, trener Projektu Warszawa.
Szkoleniowiec warszawskiego zespołu na dobre zadomowił się w męskiej siatkówce, więc do żeńskiej raczej już nie wróci.
– Pracowałem przy siatkówce kobiet. Było fajnie, ale myślę, że już przyzwyczaiłem się na dobre do pracy z siatkarzami. Jest dynamiczniejsza, dzieje się w niej więcej, bardziej mnie satysfakcjonuje. Są też inne czynniki, które decydują o tym, że lepiej czuję się w siatkówce męskiej. Musiałaby to chyba być kadra Polski, żebym zdecydował się wrócić do pracy z kobietami, choć tam najpierw trzeba się pokazać w żeńskim klubie, więc raczej trzeba wykluczyć taką opcję – przyznaje.
Piotr Graban podkreśla, że obecnie trener odpowiada w drużynie nie tylko za wyszkolenie zawodników. – Myślę, że współczesny główny trener to przede wszystkim menedżer. Musi być dobrym zarządcą, który umie z poszczególnych elementów złożyć puzzle. W takim klubie jak Projekt mam sztab i zawodników z najwyższej półki. Moją rolą jest ich słuchać, troszeczkę sterować pracą i zbierać potrzebne informacje.
Pod wodzą Grabana Projekt Warszawa spisuje się w rozgrywkach PlusLigi bardzo dobrze. Duża w tym zasługa odpowiedniego podejścia psychologicznego. Szkoleniowiec przyznaje, że dobrze odnajduje się w roli motywatora. – Umiem „czytać” i motywować ludzi. Spora w tym zasługa poprzednich doświadczeń. Andrea Anastasi to bardzo dobry psycholog, który wie, co i kiedy powiedzieć. Przejąłem od niego wiele nawyków.
*Rozmawiał Michał Winiarczyk, całą rozmowa w serwisie sport.wprost.pl
źródło: sport.wprost.pl