Sezon 2023/2024 nie układa się na chwilę obecną po myśli GKS-u Katowice. Drużyna Grzegorza Słabego wygrała do tej pory tylko jeden mecz. W sobotę uległa w trzech setach bełchatowskiej Skrze, chociaż w pewnym momencie to katowiczanie mieli przewagę w poszczególnych setach. – Walczyliśmy na tyle, na ile mieliśmy możliwości. Zaczęliśmy dobrze, odpaliliśmy na zagrywce. Mieliśmy jednak problem z przyjęciem serwisu przeciwnika tak, aby dostarczyć Piotrowi Fenoszynowi piłkę bliżej siatki, aby mógł rozgrywać – powiedział po meczu szkoleniowiec GKS-u na łamach klubowych mediów.
WYSTĘP Z KONIECZNOŚCI
W obliczu kontuzji Davide Saitty miejsce na rozegraniu w podstawowym składzie zajął Piotr Fenoszyn. – Jest nas czternastu, niezależnie od tego, co się dzieje w zespole, każdy jest gotowy do gry. Tutaj nie było żadnego zawahania z mojej strony, po prostu wyszedłem z zadaniem zagrania tego, co potrafię najlepiej. Każda minuta na boisku buduje pewność siebie i pozwala rozwijać się. Będę pracował nad tym, żeby być coraz lepszym – powiedział rozgrywający. Podobnie, jak cały zespół żałował on porażki ze Skrą, wiedząc, że były szanse. – Traciliśmy wypracowane sobie wcześniej przewagi w pojedynczych ustawieniach. Wypracowaliśmy je obie dobrą grą, potem przeciwnik nas dochodził, szybko przełamywał i wszystko się załamywało – ocenił Fenoszyn.
TRUDNY MOMENT, A CZAS NA NAJWAŻNIEJSZY MECZ
Trener Grzegorz Słaby po meczu podkreślił, że jego zespół robił, co mógł. – Walczyliśmy na tyle, na ile mieliśmy możliwości. Zaczęliśmy dobrze, odpaliliśmy na zagrywce. Mieliśmy jednak problem z przyjęciem serwisu przeciwnika tak, aby dostarczyć Piotrowi Fenoszynowi piłkę bliżej siatki, aby mógł rozgrywać. Musieliśmy radzić sobie z podwójnym blokiem – ocenił opiekun GKS-u. Jego drużyna nie mogła przystąpić do tego starcia w komplecie. – Dopadł nas pech, dzień przed meczem na treningu Davide Saitta skręcił staw skokowy, co nam też dość mocno pokrzyżowało plany. Nie ma co jednak na to zwalać winy, takie rzeczy w sporcie się dzieją, my musimy zresetować głowy, bo przed nami najważniejszy mecz w sezonie, z zespołem z Radomia – podkreślił Słaby.
Mecz z zespołem z Radomia zaplanowano na 15.12. Czy włoski rozgrywający wykuruje się do tego czasu? – Nie wiem, jak się potoczy rehabilitacja. Jeszcze w piątek Davide opuścił halę o kulach, w sobotę już przykuśtykał sam. Fizjoterapeuta robi, co w jego mocy – odpowiedział trener katowiczan. – Ja liczę na wszystkich zawodników, nie tylko na niego, jest ich czternastu. To jest dla nas trudny moment, ale on może spowodować, że będziemy silniejsi, ale musimy przełamać się w kolejnym meczu – podkreślił Grzegorz Słaby.
Zobacz również:
Ważne punkty Skry w meczu z GKS Katowice
źródło: GKS Katowice TV, inf. własna