Siatkarze Asseco Resovii mieli w ten weekend zainaugurować nowy sezon PlusLigi starciem przed własną publicznością z Treflem Gdańsk. Ze względu na problemy gdańszczan i ich przerwane przygotowania, rzeszowianie zgodzili się na przełożenie spotkania na październik. Zamiast walki o ligowe punkty podopieczni Alberto Giulianiego rozegrali sparing z I-ligowym BBTS-em Bielsko-Biała. W Rzeszowie rozegrane zostało pięć setów, a w czterech z nich triumfowali gospodarze.
Spotkanie w Rzeszowie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy dość szybko odskoczyli (8:5), a wraz z rozwojem seta byli w stanie powiększyć swoją przewagę (16:11). Asseco Resovia dominowała głównie w ofensywie (21:14) i pewnie wygrała premierową odsłonę 25:19. W tym secie ekipa z Podkarpacia skończyła 58% swoich akcji, przy 37% skuteczności BBTS-u Bielsko-Biała. Do tego ekipa prowadzona przez Alberto Giulianiego dołożyła 3 asy serwisowe.
Druga odsłona również rozpoczęła się lepiej dla rzeszowian (8:6), ale szybko bielszczanie złapali rytm i dogonili swoich rywali. Gra była o wiele bardziej wyrównana niż w premierowej odsłonie i rezultat tej odsłony decydował się w jej końcówce. Ostatecznie zaledwie o dwa oczka lepsi okazali się goście z Podbeskidzia (25:23). Tym razem to oni lepiej zaprezentowali się w ofensywie, choć to rzeszowianie zanotowali 5 punktowych bloków, przy 3 „czapach” BBTS-u.
Początek trzeciej partii także stał pod znakiem wyrównanej gry, z niewielką przewagą ekipy prowadzonej przez Harrego Brokkinga (8:7). Potem jednak inicjatywę przejęli gracze z PlusLigi, to oni wyszli na czteropunktowe prowadzenie, nie zamierzali oddawać pola gry (21:15) i z wyraźną zaliczką wygrali tę część meczu (25:19). Ta partia nie stała na zbyt wysokim poziomie, obie ekipy miały spory problem za skończeniem swoich ataków.
Set numer cztery miał podobny przebieg jak druga partia, walka była wyrównana, choć tym razem przez dłuższą część prowadzenie leżało po stronie zespołu z Bielska-Białej (8:6, 16:14). W kluczowym momencie seta rzeszowianie nie tylko odrobili swoje straty, ale wyszli również na minimalną przewagę (21:20). Zwycięzcę tej odsłony wyłoniła dopiero długa gra na przewagi, w której 29:27 triumfowali gospodarze.
Trenerzy postanowili rozegrać jeszcze tie-breaka, w nim inicjatywa od początku leżała po stronie zespołu prowadzonego przez Alberto Giulianiego (5:3). Asseco Resovia utrzymywała kilka oczek przewagi i wygrała ostatnią część sparingu 15:12.
Na przestrzeni całego spotkania rzeszowianie byli bardziej skuteczni w ofensywie, skończyli 51% swoich ataków, BBTS 46%. Różnica na korzyść gospodarzy leżała również w polu zagrywki, bowiem zespół ze stolicy Podkarpacia posłał na stronę rywali 8 asów serwisowych, psując 17 zagrywek, natomiast bielszczanie mieli na swoim koncie 7 punktowych zagrywek, ale aż 26 błędów w tym elemencie. Liderem rzeszowian był Robert Taht, który jako jedyny skrzydłowy zagrał we wszystkich 5 setach. Estończyk zakończył spotkanie z dorobkiem 21 punktów, a z 29 ataków skończył 16. Z dobrej strony pokazał się również środkowy, Piotr Hain. On również spędził na boisku 5 setów, a do 7 oczek w ofensywie dołożył 3 bloki i jednego asa serwisowego. Po stronie bielszczan najwięcej punktów wywalczył Wiaczesław Tarasow – 13, 12 miał natomiast Adrian Hunek.
Asseco Resovia – BBTS Bielsko-Biała 4:1
(25:19, 23:25, 25:19, 29:27, 15:12)
Składy zespołów:
Resovia: Szerszeń (13), Drzyzga (3), Hain (11), Butryn (12), Taht (21), Tammemaa (5), Potera (libero) oraz Domagała (10), Woicki, Mariański (libero), Krulicki (3) i Buszek (3)
BBTS: Macionczyk (1), Hunek (12), Piotrowski (10), Tarasow (13), Cedzyński (8), Krikun (4), Jaglarski (libero) oraz Popik (2), Gryc (6), Makowski (9), Marek (libero), Siek (6), Kapelus (6) i Oniszk (3)
źródło: inf. własna