PGE GiEK Skra Bełchatów to jedna z rewelacji początku sezonu. Bełchatowianie mają na swoim koncie tylko jedną porażkę, a ostatnio zainkasowali komplet punktów w starciu z JSW Jastrzębskim Węglem. Przed nimi jednak teraz dwa wymagające spotkania: z Asseco Resovią i Wartą Zawiercie. – Widzimy, że ta ciężka praca nam procentuje. Gramy dobrą siatkówkę, jesteśmy zgranym zespołem. Przyjdą jeszcze ciężkie momenty, bo nie da się wygrywać cały czas. Będą jeszcze ciężkie momenty w tym sezonie i musimy być gotowi, żeby wyjść z nich jak najlepiej – powiedział środkowy Skry, Michał Szalacha.
Bez wielkich słów
PGE GiEK Skra Bełchatów ma za sobą kolejny wygrany pojedynek. Bełchatowianie w ligowym klasyku 3:1 pokonali JSW Jastrzębski Węgiel, a wyższość rywali musieli uznać jedynie w premierowej partii. To ich jednak nie podłamało. – Nie musieliśmy sobie mówić wielkich słów. Wiedzieliśmy, że jesteśmy w dobrej dyspozycji – powiedział po meczu środkowy bełchatowian, Michał Szalacha. Siatkarz nie ukrywał, że jego drużyna zdawała sobie sprawę ze swoich plusów. – Pierwszy set nam nie poszedł, ale byliśmy spokojni o swoje umiejętności i pokazaliśmy, że w kolejnych trzech setach to już my dominowaliśmy na boisku. Bardzo cieszą takie momenty, bo to pokazuje, że jest duża pewność siebie. Nawet jak nam nie wyjdzie krótszy lub dłuższy moment, to wracamy do swojej gry i gramy wszyscy na bardzo wysokim poziomie – podsumował zawodnik.
Rywale mieli momenty
Siatkarze Krzysztofa Stelmacha zdominowali trzecią część spotkania, w której rozgromili Jastrzębski Węgiel 25:13. W pozostałych partiach gra była zdecydowanie bardziej wyrównana. – Dobrze grali w pewnym momencie. Michał Gierżot wyszedł na zagrywkę i nam uciekli. Myślę, że ta zagrywka była ich najgroźniejszym elementem. Ale to też musimy popatrzeć przeciwko jakiemu zespołowi graliśmy. To jest naprawdę top ligowy i słabsze momenty muszą się nam zdarzyć, bo tu jest tyle jakości, że po prostu przeciwnik gra na bardzo wysokim poziomie – tłumaczył Szalacha.
Bezlitosny kalendarz
Przed Skrą Bełchatów trudny kalendarz. W sobotę zmierzy się z Asseco Resovią, a 3 grudnia czeka ją pojedynek z liderem tabeli – Aluron CMC Wartą Zawiercie. – Nic się u nas nie zmieni, będziemy nadal szli do przodu. Nieważne jakie będą kolejne wyniki, będziemy walczyć o każde punkty, bo warto. Widzimy, że ta ciężka praca nam procentuje. Gramy dobrą siatkówkę, jesteśmy zgranym zespołem. Przyjdą jeszcze ciężkie momenty, bo nie da się wygrywać cały czas. Będą jeszcze ciężkie momenty w tym sezonie i musimy być gotowi, żeby wyjść z nich jak najlepiej – zapowiedział Michał Szalacha.
Czy PGE GiEK Skra Bełchatów pokona Asseco Resovię?
- Oczywiście, do tego 3:0
- Zespoły podzielą się punktami, ale trudno wskazać faworyta
- Będzie zimny prysznic dla bełchatowian
0 Votes









