– Jesteśmy zadowoleni z tego, jak dotychczas wygląda ten sezon. Oczywiście, nie podniecamy się tym zbytnio, bo tak naprawdę nic nie znaczy to, że do tej pory nie przegraliśmy meczu. Twardo stąpamy po ziemi, ciężko trenujemy i skupiamy się na swojej grze – powiedział libero Grupy Azoty ZAKSA Paweł Zatorski.
Trwa świetna passa Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która odniosła piątą wygraną w Lidze Mistrzów. Podopieczni Nikoli Grbicia po raz drugi w tym sezonie w trzech setach rozprawili się z Fenerbahce Stambuł. Rywale tylko w pierwszej partii próbowali dotrzymać kroku faworytom. – Trudno jest nas złamać. Bardzo się z tego cieszymy. W wielu elementach potrafimy nadrobić swoje niedoskonałości. Nikola przekonuje nas do tego, żeby nawet po swoim błędzie próbować nadrobić go w innym elemencie. Uważam, że jest to świetne podejście. Daje nam wielką wiarę w siebie. Wszyscy rośniemy mentalnie, będąc w tym zespole – powiedział Paweł Zatorski, defensywny zawodnik ekipy z Opolszczyzny.
Podopieczni Nikoli Grbicia ani w Lidze Mistrzów, ani w PlusLidze nie zaznali jeszcze goryczy porażki. Jednak nie popadają w hurraoptymizm. – Jesteśmy zadowoleni z tego, jak dotychczas wygląda ten sezon. Oczywiście, nie podniecamy się tym zbytnio, bo tak naprawdę nic nie znaczy to, że do tej pory nie przegraliśmy meczu. W ćwierćfinale możemy trafić na Skrę, Resovię lub inny mocny zespół, który zrobi nam kuku. Wtedy cała rekordowa seria pójdzie w zapomnienie. Dlatego twardo stąpamy po ziemi, ciężko trenujemy i skupiamy się na swojej grze – dodał libero ZAKSY.
W meczu z drużyną ze Stambułu wszyscy zawodnicy dostali szansę gry, w tym także Bartłomiej Kluth, dla którego jest to pierwszy sezon gry w Lidze Mistrzów. – W ZAKSIE jest sporo młodych chłopaków, którzy spełniają swoje marzenia. Ja sam pierwszy raz mam okazję grać w Lidze Mistrzów. Jestem trochę starszy, ale tak samo cieszę się jak inni chłopcy. Po prostu robimy na boisku to, co wypracowujemy na treningach – przyznał atakujący zespołu z Kędzierzyna-Koźla.
Zdaje on sobie sprawę, że świetna seria wygranych może w końcu zostać przerwana, ale ma nadzieję, że ZAKSA wciąż będzie niepokonana. – Staramy się iskierkę bojaźni związaną z przegraną w przyszłości gasić w szatni. Na trening wychodzimy i dajemy z siebie maksimum. Trenujemy po to, aby wygrywać. Na razie nam udaje się zwyciężać. Nadal będziemy ciężko pracować i nie będziemy chcieli przegrać – zakończył Bartłomiej Kluth.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl