Siatkarze z Rzeszowa wywiązali się z roli faworyta i w trzecim spotkaniu ćwierćfinałowym ponownie pokonali zespół z Nysy. W piątek rzeszowianie do zwycięstwa potrzebowali czterech setów. – Myślę, że nie popadamy w hurraoptymizm i euforię. To nie jest koniec sezonu i naszych marzeń. Chwilę sobie odetchniemy po tym świątecznym graniu, po pierwszej rundzie play-off i wracamy do treningów, szykujemy się na półfinał – stwierdził Paweł Zatorski.
Asseco Resovia Rzeszów postawiła kropkę nad i. Lider tabeli po fazie zasadniczej w piątek odniósł trzecie zwycięstwo nad PSG Stalą Nysa i awansował do strefy medalowej. Ostatnio o medale rzeszowianie walczyli w sezonie 2016/2017. – Oczywiście cieszymy się, że to, na co rzeszowianie czekali, czyli walka o medale będzie w Rzeszowie. Myślę, że nie popadamy w hurraoptymizm i euforię. To nie jest koniec sezonu i naszych marzeń. Chwilę sobie odetchniemy po tym świątecznym graniu, po pierwszej rundzie play-off i wracamy do treningów, szykujemy się na półfinał – powiedział Paweł Zatorski.
PSG Stal Nysa nie oddała łatwo pola w piątek. Gospodarze dobrze weszli w mecz i wygrali inauguracyjną partię po grze na przewagi. W trzech kolejnych sytuację kontrolowali już rzeszowianie, nie dopuszczając do niespodzianki. – Nie bez przyczyny ten zespół zakwalifikował się do play-off. Mają bardzo duży potencjał w wielu elementach, nie tylko na zagrywce. To pokazywali. Świetnie w wielu elementach prezentował się Kamil Kwasowski, taki niedoceniany zawodnik szczególnie w poprzednim sezonie, gdzie Stal Nysa była na innym biegunie tabeli. Duża przyszłość przed tym klubem. Cieszę się z tego, co my zagraliśmy, bo nie było łatwo. Najważniejsze w fazie play-off jest zwycięstwo, przetrzymanie trudnych momentów i to nam się udało wykonać – stwierdził libero Asseco Resovii Rzeszów.
Asseco Resovia Rzeszów czeka teraz na swojego rywala w półfinale. Będzie nim albo Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle albo Projekt Warszawa. Po trzech spotkaniach tej rywalizacji kędzierzynianie prowadzą 2:1, każde ze spotkań tej pary kończyło się po tie-breaku. – Zawsze jestem podekscytowany play-off, myślę, że w każdym z nas krew płynie szybciej w tym momencie. Zawsze marzy nam się, że jeśli już jesteś w play-off, to grać o medale i do tego rzeczywiście dojdzie. ZAKSIE brakuje jeden kroczek do awansu do półfinału. Czy go wykonają, okaże się za chwilę. Jeśli go wykonają, to myślę, że Podpromie zapłonie i nasi kibice bardzo nam pomogą – zakończył Zatorski.
źródło: opr. własne, PLS TV