Polscy siatkarze rozpoczynają zmagania na mistrzostwach Europy, zaledwie miesiąc po nieudanych igrzyskach olimpijskich w Tokio. – Chłopaki mają przed sobą kolejny cel. To, że igrzyska nie poszły po ich myśli, nie oznacza, że jest to drużyna słabeuszy – podkreślił Paweł Zagumny, były reprezentant Polski.
Reprezentacja Polski siatkarzy przed własną publicznością powalczy w mistrzostwach Europy. Czego można się po niej spodziewać? – Na pewno dobrej gry i dotarcia do fazy finałowej. Później naszych siatkarzy stać na wszystko. Liczę na dobre występy już w meczach grupowych, które pozwolą nam z optymizmem patrzeć na kolejne spotkania – przyznał Paweł Zagumny, reprezentant Polski w latach 1996-2014.
Szkoleniowiec biało-czerwonych, Vital Heynen, zdecydował się zabrać na mistrzostwa Europy ten sam skład, który miesiąc wcześniej przegrał w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich. Dołączyli do nich libero Damian Wojtaszek oraz przyjmujący Tomasz Fornal. – Trener zabrał najlepszych do Tokio. Nie było po drodze żadnych kontuzji i stwierdził, że nie będzie niczego zmieniał. Trzeba być blisko drużyny, aby wiedzieć coś więcej. Według selekcjonera to najlepsza grupa zawodników i tego się trzeba trzymać – zaznaczył Zagumny. Czy jego zdaniem to dobra decyzja? – Czas na podsumowania przyjdzie dopiero po imprezie. Mam nadzieję, że trener się nie pomylił. Ja mam swoje przemyślenia, ale nie chciałbym teraz mieszać w głowach zawodników i podważać ich umiejętności. Wszyscy znów zaczynają z czystą kartą i liczę, że zaprezentują się znacznie lepiej – dodał mistrz świata z 2014 roku.
Polacy zagrają w grupie A z Serbią, Grecją, Belgią, Portugalią i Ukrainą. – Serbia jest zawsze groźnym i silnym przeciwnikiem, ale jeżeli chce się zdobywać medale, to trzeba ogrywać wszystkich. To my jesteśmy faworytem tych mistrzostw, razem z Francją i Rosją. Sądzę, że siatkarze myślą podobnie – podkreślił były rozgrywający. – Gramy u siebie. Dla wszystkich byłoby wspaniale, gdyby nasza kadra weszła do ścisłego finału i zagrała w ostatnim meczu turnieju. Wtedy raczej nie wypuściłaby już tej okazji. Tego życzę biało–czerwonym! – zakończył Paweł Zagumny.
Cały wywiad Jakuba Kłyszejko w serwisie sport.tvp.pl
źródło: opr. własne, sport.tvp.pl