Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów w niedzielę przegrywali w Gdańsku 1:2, ale zdołali doprowadzić do tie-breaka. W nim po zaciętej walce triumfowali gdańszczanie. – To były dziwne cztery sety. Trefl bardzo dobrze zaczął pierwszego seta, a my od stanu bodajże 12:8 przegoniliśmy rywala i pewnie wygraliśmy. To nas mogło uśpić. Dobrze, że obudziliśmy się na czwartego seta i go wygraliśmy. Tie-breaka gdańszczanie zagrali bardzo dobrze, twardo – ocenił Paweł Woicki.
O ocenę starcia z Treflem Gdańsk pokusił się Paweł Woicki, rozgrywający Asseco Resovii. – To były dziwne cztery sety. Trefl bardzo dobrze zaczął pierwszego seta, a my od stanu bodajże 12:8 przegoniliśmy rywala i pewnie wygraliśmy. To nas mogło uśpić. Dobrze, że obudziliśmy się na czwartego seta i go wygraliśmy – ocenił doświadczony zawodnik. – Tie-breaka gdańszczanie zagrali bardzo dobrze, twardo. Nieźle zagrywali, nie bali się ryzykować, albo psuli, albo grali mocno. Dobrze atakowali po przyjęciu – komplementował rywala Paweł Woicki.
Paweł Woicki oczywiście był rozczarowany porażką. – My musimy pracować i przygotowywać się do kolejnego meczu. Na pewno chcieliśmy wygrać w Gdańsku – powiedział. Zawodnik Asseco Resovii zwrócił uwagę na jeden element, który jest słabszą stroną jego zespołu. – W pucharowym meczu przeciwko ekipie z Zawiercia mieliśmy 16 bloków i abstrahując od tego, kto tam rozgrywał, trzeba było te bloki wykonać. Mimo iż ich piłki mogły być bardziej przewidywalne, bardziej niedokładne są tam dobrzy zawodnicy i ich trzeba zatrzymać. Myślałem wtedy, że zaczęliśmy grać już lepiej w elemencie, który u nas kulał. W Gdańsku jednak tak dobrze w bloku już nie było i nad tym musimy pracować, bo nie tylko atakiem i zagrywką wygrywa się mecze, ale też musimy blokować – powiedział Paweł Woicki. Rzeszowianie blokiem zdobyli 10 oczek.
źródło: inf. własna, PLS TV