Strona główna » Emocje, wyzwania i rozstanie czyli sezon Ślepska Malow Suwałki oczami Pawła Halaby

Emocje, wyzwania i rozstanie czyli sezon Ślepska Malow Suwałki oczami Pawła Halaby

inf. własna

fot. Klaudia Piwowarczyk

Ślepsk Malow Suwałki ostatecznie w sezonie 2024/2025 uplasował się na 10. pozycji, choć praktycznie do samego końca walczył o awans do fazy play-off. W rozmowie ze Strefą Siatkówki swoimi przemyśleniami podzielił się Paweł Halaba, podstawowy przyjmujący zespołu w kończącym się sezonie. Wiemy już także, że po czterech sezonach opuszcza on klub.

Zabrakło niewiele…

Jakie emocje ci towarzyszą, gdy już po czasie oceniasz miniony sezon w wykonaniu Ślepska Malow Suwałki? Biliście się dość długo o awans do fazy play-off, ale czegoś zabrakło…

Paweł Halaba: – Czuję niedosyt, bo naprawdę zabrakło nam bardzo niewiele. Patrząc na cały sezon, jak wyglądał w naszym zespole, to tyle pecha nie mieliśmy przez cztery lata, odkąd byłem w Ślepsku Malow…trzy złamane palce, dwie operacje. Ciężko było czasem skleić normalny trening w szóstkach. Z jednej strony wiem, że wyciągnęliśmy z tego składu, jaki był gotowy do grania dużo, ale jestem pewny, że gdyby wszyscy byli zdrowi, to z dużym prawdopodobieństwem bylibyśmy w play-off, albo bylibyśmy jeszcze bliżej.  

Grupa oddana siatkówce i wspaniali kibice

Są jakieś momenty z tego sezonu, które szczególnie zapamiętasz?

– Myślę, że cały sezon. To była grupa, jakiej nigdy nie miałem, grupa świetnych pracowitych chłopaków, oddanych siatkówce. Poza boiskiem znakomici goście. Będzie mi brakowało tej grupy.

Jak oceniasz wsparcie kibiców w trakcie sezonu? Byli oni dla was dodatkową motywacją, takim kolejnym zawodnikiem na boisku?

I w tym, i w poprzednim, w przyszłym pewnie będzie tak samo. Generalnie atmosfera w Suwałkach jest bardzo rodzinna, kibice są z klubem na dobre i na złe. To bardzo pomaga w wielu nerwowych sytuacjach na meczach. Ich doping nam pomagał, a z kolei trochę deprymował przeciwnika. Z pewnością parę punktów, które zdobyliśmy jest ich zasługą. 

A jak oceniłbyś swoją indywidualną formę w tym sezonie? Patrząc z boku wyglądało to u ciebie naprawdę dobrze.. zdobyłeś 336 punktów, w tym 40 asów i 24 blokiem.

– Jestem zadowolony, bo czuję, że cały czas progresuję Wydaje mi się, że jestem w najlepszym wieku do grania. Czuję się pewnie na boisku i mam nadzieję, że będzie z roku a rok jeszcze lepiej. 

Niezwykły sezon

Mówi się, że ten kończący się sezon jest jednym z najlepszych w historii, jeżeli chodzi o poziom sportowy i poziom emocji. Podzielasz tę opinię i czy coś ciebie zaskoczyło patrząc już ogólnie na ten sezon?

Jestem pewny, że jeżeli chodzi o poziom sportowy był to najlepszy sezon, chociażby patrząc na to, co teraz się dzieje w play-off. Dawno z taką przyjemnością nie oglądałem siatkówki. Jeżeli chodzi o emocje, to wydaje mi się, że nie było inaczej, niż w zeszłych sezonach. My dobrze wystartowaliśmy, myślę, że gorzej miały te zespoły, które grały z nożem na gardle. Im na pewno towarzyszyły większe emocje. 

Awans BOGDANKI LUK Lublin do finału to dla ciebie niespodzianka? 

– Ja mogłem spodziewać się w finale każdego z zespołów z tej czwórki, dyspozycja dnia mogła zmieniać wszystko. BOGDANKA ma tak dużą siłę ofensywną, że jak tylko nie będzie dostawała asów, to może wygrać z każdym co pokazała ogrywając Jastrzębski Węgiel. W drugim półfinale także była walka na noże, 15 setów i zdecydowały dwie akcje.

Pożegnanie 

Wiemy już, że ten sezon był na chwilę obecną twoim ostatnim w barwach Ślepska, z klubem żegnasz się po czterech sezonach. Jakie wspomnienia zabierzesz ze sobą już do nowego klubu?

– Same pozytywne. Jak już wspomniałem, Ślepsk Suwałki to jest jedna wielka rodzina, każdy pomaga drugiej osobie, wspiera ją. W takim klubie gra się dużo łatwiej, prościej jest osiągać zamierzone cele, poprawiać elementy siatkarskie. Jestem bardzo wdzięczny klubowi za te cztery lata. My jako rodzina byliśmy tam bardzo szczęśliwi.

A jakie czynniki zdecydowały o zmianie klubu?

– Cztery lata w jednym klubie to na pewno długi czas. Sportowo więc czynnikiem było szukanie nowych bodźców, nowych wyzwań. To było w tym wszystkim najważniejsze. 

Zobacz również:
Jastrzębski Węgiel bez kontroli. “Nie wiem, co powiedzieć”

PlusLiga

  • Nie dokończył meczu. Kolejna kontuzja w Warcie?

    Nie dokończył meczu. Kolejna kontuzja w Warcie?

  • PlusLiga: Bez punktu zaczepienia! Coraz bliżej rozstrzygnięcia w finale

    PlusLiga: Bez punktu zaczepienia! Coraz bliżej rozstrzygnięcia w finale

  • PlusLiga. Andrzej Wrona: Siatkówka złamała mi serce

    PlusLiga. Andrzej Wrona: Siatkówka złamała mi serce