Siatkarze Aluronu CMC Warta Zawiercie w piątek przegrali 1:3 ze Ślepskiem Malow Suwałki. Spotkanie o 7. miejsce rozpoczęli jednak bardzo dobrze, ale potem ton boiskowym wydarzeniom nadawał już zespół z Suwałk. – Nie wiem, co się takiego stało. W pierwszym secie wyglądało to dobrze i na pewno będziemy to analizować. W premierowej odsłonie w każdym elemencie byliśmy lepsi. Potem nie wiem czemu wszystko runęło, nic nam nie wychodziło – powiedział po meczu Paweł Halaba, przyjmujący zespołu z Zawiercia.
Paweł Halaba nie miał po meczu dobrego nastroju, ale jest pełny optymizmu przed rewanżem. – Moim zdaniem wszystko zaczyna się od obrony, jak jest chęć walki o każdą piłkę, to wtedy zespół się nakręca. Mam wrażenie, że parę prostych piłek nam wpadło i to podcina skrzydła. Musimy zapomnieć o tym meczu, bo nie graliśmy swojej siatkówki. Został nam jeden, ostatni mecz w sezonie i całą naszą moc wrzucamy na czwartkowe spotkanie i walczymy o złotego seta – powiedział zawodnik Aluronu CMC Warta Zawiercie.
Przed nim i całym zespołem krótki czas na odpoczynek. – Będzie krótki odpoczynek, cieszę się, że dostaliśmy dwa dni wolnego i większość spędzi te święta z bliskimi. Nastroje może nie będą najlepsze, ale ja się cieszę, że do mnie przyjechała rodzina – przyznał.
W znakomitym nastroju był za to Marcin Waliński. – Zagraliśmy przede wszystkim zespołowo i to było naszą siłą. Każdy grał dobrze. Pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać jak gra cała drużyna, a nie jeden zawodnik – ocenił przyjmujący Ślepska Malow.
źródło: Aluron CMC Warta Zawiercie, inf. własna, Ślepsk Suwałki - materiały prasowe