BAS Białystok niespodziewanie pokonał wyżej notowaną drużynę z Poznania. W piątym secie odwrócił jego losy i zapisał na swoje konto cenne dwa punkty. – Pomimo niekorzystnej sytuacji w piątym secie wierzyłyśmy, że jesteśmy w stanie wygrać ten set oraz cały mecz – powiedziała Paulina Niedźwiecka, MVP tego spotkania.
BAS Białystok po zwycięstwie w Wieliczce złapał przysłowiowy wiatr w żagle. Pomimo kłopotów kadrowych zaimponował wolą walki i zaangażowaniem, odniósł cenne zwycięstwo z Eneą Energetykiem Poznań.
– Nikt nie spodziewał się tego, że w meczu z Energetykiem zdobędziemy dwa punkty. Z drugiej strony swój udział w tym zwycięstwie miała publiczność, która nas żywiołowo dopingowała i to pomogło nam w odniesieniu zwycięstwa. Liczę na to, że ta wygrana z wyżej notowanym rywalem sprawi, że na naszych meczach będzie jeszcze więcej kibiców. Libero zespołu gości (Julia Reszelewska przyp. red) podbijała większość naszych ataków, była niemal wszędzie na boisku. Wspólnie z koleżankami z drużynami ustaliłyśmy, że będziemy atakować w inne miejsca, tam gdzie ona się nie znajduje. Od samego początku meczu wierzyłyśmy w zwycięstwo. W tie-breaku przegrywałyśmy pięcioma punktami (BAS przegrywał 7:12 – przyp. red.), każda z nas mówiła, że jesteśmy w stanie odwrócić losy tego seta oraz meczu. Dawno nie doświadczyłam takich emocji, takie zwycięstwa jak to z Energetykiem na pewno nas zbudują. Liczę na to, że w fazie play-out pokażemy się z jak najlepszej strony – podsumowała spotkania Paulina Niedźwiecka.
W podobnym tonie wypowiedział się białostocki szkoleniowiec. – Przed meczem wiedzieliśmy, że nie mamy nic do stracenia, możemy tylko coś uzyskać. Interesuje nas nasza dobra gra, wiadomym jest, że zagramy w fazie play-out, musimy się skupić na sobie, a nie na przeciwniku. To, które miejsce zajmiemy po fazie zasadniczej jest sprawa drugorzędną, musimy się skupić na sobie. Zwycięstwo w Wieliczce nas zbudowało, liczę że ten mecz będzie naszym przełamaniem. Do meczu z Solną w pierwszej rundzie graliśmy dobrze, potem nasza gra zdecydowanie się załamała. Trzeba pamiętać, że dla większości zawodniczek grających w BAS-ie jest to pierwszy sezon w I lidze kobiet, one uczą się tej ligi. Naszym celem jest utrzymanie w tej lidze i oto będziemy grać – dodał Sebastian Grzegorek, szkoleniowiec BAS-u.
Zupełnie odmienne nastroje panowały w ekipie z Poznania. Enea Energetyk prowadziła po trzech partiach 2:1, czwartą przegrała z kretesem i dała sobie wydrzeć zwycięstwo w piątym secie. – Brak koncentracji oraz błędy własne były przyczyną naszej porażki w tym secie. W tie-breaku wstrzymywałyśmy rękę w ataku, nasze rywalki podbijały piłki, punktowały w kontratakach i dlatego przegrałyśmy ten mecz. Grając w taki sposób, jak miało to miejsce w meczu z BAS-em nie będziemy w stanie rywalizować z najlepszymi zespołami w tej lidze – zakończyła Weronika Fojucik, kapitan poznanianek.
źródło: inf. własna, Polskie Radio Białystok