Za siatkarkami ŁKS-u Commercecon Łódź dziesiąty mecz bez porażki. Łodzianki pozostają nadal jedyną niepokonaną drużyną w Tauron Lidze. Choć w niedzielę nie miały łatwego zadania, pokonały mistrzynie Polski za komplet punktów.
Łodzianki w meczu rozgrywanym w Szczecinie były drużyną zdecydowanie lepszą. Od początku nadawały prym grze, choć pierwsza partia zakończyła się wygraną Chemika. Policzanki przegrywały w jej końcówce czterema punktami, ale zdołały odwrócić losy seta. Na krótki okres czasu gra ŁKS-u stanęła. W kolejnych setach już się to nie powtórzyło.
– Zaczęłyśmy dobrze, naskoczyłyśmy na nie – tak jak było w planie. Później troszeczkę nam uciekły i to była nasza wina. Po prostu jakość naszej gry spadła i stąd to wszystko. Było nawet po równo nawet po 24, ale niestety Chemik przycisnął nas troszeczkę. Nie wiem co się stało, trzeba będzie to przeanalizować. Zaczęłyśmy dobrze, ale widziałam w oczach, że wkradło się trochę niepewności. Musimy o tym porozmawiać i zmienić to, bo nie ma podstaw, by tak reagować, nawet jeśli przegrywamy pierwszego seta – podsumowała Paulina Maj-Erwardt.
Co mocno było widoczne – gra ŁKS-u była rozłożona równomiernie na wszystkie zawodniczki. Roberta Ratzke rozgrywała bardzo mądrze i wykorzystywała zawodniczkę, która w danej chwili była w stanie pociągnąć grę zespołu. Na koniec nagroda MVP powędrowała do Klaudii Alagierskiej-Szczepaniak. W ekipie Grupa Azoty Chemika Police najmocniej pracował duet Brakocević-Canzian/Łukasik, momentami wspierany przez Agnieszkę Korneluk. – W kolejnych odsłonach to był dobry mecz i jedna i druga strona walczyła. Może był to trudny mentalnie mecz. Każdy chciał pokazać przede wszystkim tę przewagę mentalną – oceniła libero ŁKS-u.
Już w środę łodzianki czeka kolejne trudne starcie – tym razem w europejskich pucharach. We własnej hali ŁKS Commercecon zmierzy się z tureckim Fenerbahce. – Dla nas akurat to bardzo dobrze, że przed meczem z Fenerbahce trafiłyśmy na Chemika. Musimy bowiem wejść na ten wyższy poziom gry i wykrzesać z siebie 100%, bo inaczej nie wygramy – przyznała Paulina Maj-Erwardt.
źródło: inf. prasowa, inf. własna