– Wszystkie sety wyglądały bardzo podobnie. Do połowy walka toczyła się punkt za punkt. W końcówkach udało nam się zachować więcej zimnej krwi. Graliśmy cierpliwie, trzymaliśmy się założeń taktycznych i to pozwoliło nam wygrać to spotkanie – powiedział po zwycięstwie w Strzelcach Opolskich Patryk Waloch, libero KPS-u Siedlce.
Długo musieliście czekać na pierwszą wygraną. W końcu przyszła ona w Strzelcach Opolskich. Odetchnęliście trochę z ulgą, że wasze konto punktowe zostało już otwarte? Od tego momentu będziecie wspinać się w górę tabeli?
Patryk Waloch: – Z pewnością wszyscy jesteśmy zadowoleni z tego, że zdobyliśmy pierwsze punkty w tym sezonie. Na ten moment nie patrzymy jeszcze na tabelę. Czeka nas bardzo intensywny miesiąc pod względem ilości spotkań do rozegrania, z których chcemy wywieźć tyle punktów, ile tylko się da.
W starciu z ZAKSĄ nie straciliście nawet seta. Można powiedzieć, że był to mecz z cyklu lekkich, łatwych i przyjemnych? Jak wyglądał on z perspektywy boiska?
– Na pewno nie był to dla nas łatwy mecz. Wszystkie sety wyglądały bardzo podobnie. Do połowy walka toczyła się punkt za punkt. W końcówkach udało nam się zachować więcej zimnej krwi. Graliśmy cierpliwie, trzymaliśmy się założeń taktycznych i to pozwoliło nam wygrać to spotkanie.
Macie za sobą trudny początek sezonu. Najpierw przekładane były wasze mecze, bo część zawodników grała w mistrzostwach Europy juniorów, później przytrafiła wam się przerwa związana z koronawirusem. Jak to na was wpłynęło? Może to was wzmocnić w końcowym rozrachunku?
– Ostatnie półtora miesiąca było dla nas ciężkim okresem. Kiedy inne drużyny grały już spotkania, to my wciąż czekaliśmy na chłopaków z kadry, trenując w dziesięć lub jedenaście osób. Kiedy już wrócili, przytrafił nam się ten wirus i po dwóch i pół miesiąca trenowania dwa razy dziennie nagle trzeba było siedzieć w domu. Mecz z ZAKSĄ pokazał jednak, że przepracowane wcześniej godziny dały efekt.
Na jakim etapie obecnie jesteście? Udało wam się już wrócić do formy czy jeszcze potrzebujecie czasu, aby przede wszystkim wejść w rytm meczowy?
– Ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że najlepiej zweryfikuje nas boisko. Mamy przed sobą mały maraton spotkań, tak więc będzie to dla nas sprawdzian tego w jakiej rzeczywiście formie jesteśmy i jak wyglądamy w porównaniu do innych zespołów.
Przed wami spotkanie w Częstochowie z Norwidem, który ma ostatnio dobrą passę. Uda wam się ją przerwać? Jakiego meczu się spodziewasz?
– Spodziewam się ciężkiego meczu na terenie przeciwnika. Częstochowianie są na fali wznoszącej, zdobywają punkty, ale jedziemy tam walczyć o pełną pulę. Zapowiada się dobre spotkanie.
źródło: inf. własna