Zespół Aluron CMC Warta Zawiercie stoczył zaciętą, wyrównaną walkę z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, jednak ostatecznie przegrał 0:3 w meczu 22. kolejki PlusLigi. – Po samym wyniku 3:0 można by stwierdzić, że ta gra nie wyglądała tak, jak w rzeczywistości wyglądała – podkreślił Patryk Niemiec.
Spotkanie zakończyło się w trzech setach, jednak w każdym z nich o wyniku decydowała gra na przewagi. – Po samym wyniku 3:0 można by stwierdzić, że ta gra nie wyglądała tak, jak w rzeczywistości wyglądała. Myślę, że zaprezentowaliśmy wyrównany poziom, walka była do ostatniego punktu. Kluczowe momenty, jedna piłka, trochę szczęścia, dotknięcie w bloku były decydujące w takich bitwach – podsumował Patryk Niemiec.
Kędzierzynianie podchodzili do tego starcia po zaskakującej porażce z Cerradem Eneą Czarnymi Radom 1:3. Zespół z Zawiercia zdawał sobie jednak sprawę z tego, że to tylko dodatkowo zmobilizuje ZAKSĘ. – W głowie na pewno gdzieś była myśl, że może są w gorszej formie, ale taka porażka też motywuje zawodnika. Wiedzieliśmy, że wyjdą mocno zmotywowani właśnie po tej przegranej, że będą chcieli się odbić. My się nie poddawaliśmy, wychodziliśmy z podniesioną głową i walczyliśmy – zaznaczył środkowy Aluronu CMC Warty.
Podopieczni trenera Igora Kolakovicia już w kolejnym meczu czeka równie trudne zadanie, bowiem zmierzą się u siebie z Projektem Warszawa. Zawiercianie mają z rywalami rachunki do wyrównania, bowiem w pierwszej rundzie ulegli im 1:3. – To też nie będzie łatwe spotkanie. Mieliśmy dłuższą przerwę, mogliśmy potrenować. Nasze problemy zostały zażegnane, ale myślę, że jesteśmy na takim etapie sezonu, że już ciągle trenujemy z jakimiś bólami, to jest nieuniknione, ale wszystko jest na dobrej drodze – zakończył Patryk Niemiec.
źródło: opr. własne, polsatsport.pl