Aluron CMC Warta Zawiercie wygrał 3:0 z zamykającym tabelę zespołem z Radomia. – W całym meczu zagraliśmy dobrze, mogłem skupić się na swojej grze, pomogli mi w tym pozostali koledzy z drużyny. Jesteśmy w przysłowiowym gazie – powiedział przyjmujący zawiercian Patryk Łaba.
Zawiercianie nie mieli problemów, by pokonać Czarnych we własnej hali. – Zależało nam, żeby dobrze wypaść w takim spotkaniu. Byłem skoncentrowany i dobrze przygotowany taktycznie do tego starcia. Wiadomo, że bez pomocy pozostałych zawodników z drużyny nie da się wygrać meczu. Pozostali koledzy też dobrze zagrali, przez co ja mogłem się skupić na swojej grze. Fajnie, że nasza gra tak wyglądała, wygraliśmy 3:0 i w miarę szybko. Będziemy się regenerować i przygotowywać na rewanżowy mecze z Asseco Resovią Rzeszów w Pucharze CEV – ocenił Patryk Łaba.
Gospodarze nie zlekceważyli rywala, który zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. – Trener nas uczulał, że do takich spotkań musimy podejść bardziej skoncentrowani ponieważ jesteśmy tylko ludźmi. Z drugiej strony gdzieś z tyłu głowa była myśl, że Czarni są trochę słabsi i zamykają ligową tabelę. Przed meczem rozmawialiśmy ze sobą, że musimy wejść agresywnie w ten mecz i nie możemy czekać na to co pokażą nasi rywale. Od samego początku dominowaliśmy na boisku i to było widać – dodał zawodnik.
DUŻO GRANIA
Aluron CMC Warta Zawiercie rozegrała 29 mecz w sezonie (20 meczów w lidze oraz 9 w Pucharze CEV). – Nie odczuwamy zmęczenia, mecze gramy rozpędzeni i na adrenalinie. Nie mamy czasu nawet o tym myśleć. Może gdybyśmy się zatrzymali na chwilę, rozleniwili i zaczęli się nad tym zastanawiać, to ciężko byłoby nam wrócić do swojego poziomu. Cały czas jesteśmy w przysłowiowym gazie. Gramy mecz za meczem i pędzimy do przodu – podsumował Łaba.
Oprócz rywalizacji w PlusLidze czy Pucharze CEV, zawiercian czeka jeszcze Puchar Polski. – 14 lutego przyjdzie nam grać mecz w Pucharze Polski z ekipą z Rudzińca w Gliwicach. Mecz ten będzie podobny do spotkania z Czarnymi. Teoretycznie będzie to słabszy przeciwnik, ale nie będzie miał nic do stracenia, będzie mógł zagrać na luzie. Będzie cieszył się siatkówką, a takie mecze nie należą do łatwych. Wiadomo, że jak jedna drużyna złapie wiatr w żagle, to zaczynają się dziać niesamowite rzeczy. Rywale zaczynają bronić, zaczynają wszystko kończyć. W takich momentach trzeba być cierpliwym i należy czekać na możliwość powrotu do swojej gry – oznajmił zawodnik.
ZREWANŻOWAĆ SIĘ RZESZOWIANOM
Pierwszy półfinałowy mecz w Pucharze CEV zawiercianie przegrali 0:3. Chcąc awansować do półfinału będą musieli wygrać w stosunku 3:0 lub 3:1 oraz złotego seta. – Jesteśmy drużyną w której grają doświadczeni zawodnicy. Ponadto dołączył do nas jeszcze Thibault Rossard, który jest wartością dodaną. Mecz nam nie wyszedł, ale z drugiej strony wiemy, że z Resovią możemy wygrać. W obecnym sezonie wygraliśmy wiele spotkań. Wierzymy, że przechylimy szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Tworzymy bardzo dobrą drużynę. W naszej ekipie każdy każdego wspiera. Nikt ni obraża się, że nie gra. Wiadomo, że tylko jako drużyna jesteśmy w stanie zrealizować wszystkie cele, które postawiliśmy sobie przed tym sezonem. Nie jest tajemnicą, że w tej lidze nie da się grac tylko sześcioma zawodnikami. Każdy musi czuć się potrzebny, każdy musi czuć się ważny i każdy musi dostać wsparcie – zakończył przyjmujący zawiercian.
źródło: inf. własna