– To była dla nas fajna gratka, że mogliśmy zmierzyć się z czołową drużyną z PlusLigi. Ten mecz traktowaliśmy jako małą nagrodę za walkę w pucharze. Nie było niespodzianki, a my teraz wracamy do naszej ligowej gry i walczymy o awans do PlusLigi – powiedział po porażce w ćwierćfinale Pucharu Polski Patryk Łaba, przyjmujący Visły Bydgoszcz.
Bez niespodzianki obyło się w ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski, który rozegrany został w Bydgoszczy. Jastrzębski Węgiel rozprawił się w nim w trzech setach z miejscową Visłą. – Graliśmy w siatkówkę bardzo dobrze. Nie pozostawiliśmy żadnych złudzeń w Bydgoszczy. Trzeba po prostu nauczyć się takie mecze grać. Takich meczów w PlusLidze jest wiele, w których wszyscy od nas oczekują trzech punktów. Mimo że po drugiej stronie siatki też są dobrzy zawodnicy, to trzeba wygrywać. Do tego jesteśmy przyzwyczajeni, bo taka jest nasza praca. Cieszę się, że w Bydgoszczy udało nam się wygrać – skomentował libero Jastrzębskiego Węgla Jakub Popiwczak.
Jastrzębianie w tym sezonie radzą sobie bardzo dobrze. Liczą, że dobrą passę podtrzymają także w play-off i turnieju finałowym Pucharu Polski. – Trzy mecze zostały nam do końca rundy zasadniczej. Nie wyobrażamy sobie tego, że spadniemy z drugiego miejsca, ale musimy to jeszcze potwierdzić na boisku, a później będzie już to, co misie lubią najbardziej, czyli play-off i final four Pucharu Polski. Mam nadzieję, że będziemy odnosili sukcesy w tym sezonie – zaznaczył defensywny zawodnik wicelidera PlusLigi.
Jastrzębianie nie ukrywali, że spotkania z teoretycznie dużo słabszymi rywalami nie zawsze są łatwe. – Takie mecze są bardzo trudne. Ale najważniejsze, że cel został spełniony. Wygraliśmy 3:0 i awansowaliśmy dalej. Teraz możemy przygotowywać się do kolejnego meczu – stwierdził Rafał Szymura. Według niego w premierowej odsłonie przedstawiciel PlusLigi musiał trochę poznać przeciwnika. – W pierwszym secie było takie przetarcie i poznawanie przeciwnika. W kolejnych przejęliśmy kontrolę na boisku. Na pewno dużo broniliśmy i wykorzystywaliśmy swoje kontry. Wynik to odzwierciedla – dodał przyjmujący śląskiego zespołu.
Podopiecznym Marcina Ogonowskiego nie udało się sprawić niespodzianki, ale już sama możliwość gry z Jastrzębskim Węglem dała im sporo radości. – To była dla nas fajna gratka, że mogliśmy zmierzyć się z czołową drużyną z PlusLigi. Ten mecz traktowaliśmy jako małą nagrodę za walkę w pucharze. Nie było niespodzianki, a my teraz wracamy do naszej ligowej gry i walczymy o awans do PlusLigi – podkreślił Patryk Łaba, według którego przeciwnicy lepsi okazali się przede wszystkim w obronie i ataku. – Jastrzębianie są bardzo doświadczonym zespołem, który wykorzystał kontrataki. Dużo też bronili. Dla nas było to fajne przeżycie, że mogliśmy zmierzyć się z taką drużyną – zakończył przyjmujący zespołu znad Brdy.
źródło: opr. własne, PLS TV