– Szybko wymieniłbym kilku lepszych kandydatów do nagrody MVP dzisiejszego spotkania, ale cieszę się, że zwycięstwo jest po naszej stronie. Boli, że zostawiamy tu jeden punkt, bo dla nas każdy punkt jest teraz na wagę złota, bo jest bardzo ciasno w czwórce. Wierzę jednak, że ten mecz może dać nam więcej jako drużynie, niż gładkie zwycięstwo – powiedział po wygranym meczu w Bielsku-Białej przyjmujący Aluronu CMC Warty Zawiercie Patryk Łaba.
– Na pewno boli ten trzeci set, bo znowu przegrany w końcówce i jest to coś, co musimy wyeliminować. Musimy być kilerami i mieć instynkt zabójcy, a dziś znowu tego zabrakło. W tych dwóch setach drużyna z Bielska się rozkręcała i naprawdę dużo rzeczy im zaczęło wychodzić, ryzykowali, nie wstrzymali ręki i grali na adrenalinie. Fajnie, że to odparliśmy – dodał siatkarz.
Po stronie BBTS-u szalał dziś Jake Hanes. Łaba analizował przyczyny jego skuteczności. – Jake Hanes oprócz tego, że jest wielkim gościem i bardzo silnym, to zmienia tempo ataku i sugeruje ciałem atak do skosu, a wykręca do prostej. Byliśmy na to uczulani na odprawie, to i tak, jak się to widzi na żywo, to zaskakuje w ferworze walki.
źródło: Aluron CMC Warta Zawiercie, opr. własne