– Od początku wiedzieliśmy, że to będzie dwujęzyczna Liga Mistrzów – polska i włoska. W pewnym momencie włączył się język turecki i trochę nastraszył innych, ale na końcu faworyci liczyli się w walce o finał. Niestety polskie zespoły okazały się zbyt silne i odebrały nam szansę zagrania finału we Włoszech z naszymi drużynami. Niemniej obie ekipy zasłużyły na finał w Turynie a zwłaszcza ZAKSA, która pokonała Trentino w ćwierćfinale cierpiąc do samego końca, dając z siebie naprawdę wszystko a później pewnie pokonując w dwumeczu Perugię – powiedział Paolo Cozzi, wicemistrz olimpijski z Aten.
W Turynie dojdzie do polskiego finału Ligi Mistrzów. Jastrzębski Węgiel zmierzy się w nim z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. – Od początku wiedzieliśmy, że to będzie dwujęzyczna Liga Mistrzów – polska i włoska. W pewnym momencie włączył się język turecki i trochę nastraszył innych, ale na końcu faworyci liczyli się w walce o finał. Niestety polskie zespoły okazały się zbyt silne i odebrały nam szansę zagrania finału we Włoszech z naszymi drużynami. Niemniej obie ekipy zasłużyły na finał w Turynie a zwłaszcza ZAKSA, która pokonała Trentino w ćwierćfinale cierpiąc do samego końca, dając z siebie naprawdę wszystko a później pewnie pokonując w dwumeczu Perugię. Półfinał był już łatwiejszy. Trzeci awans z rzędu do finału Ligi Mistrzów to wielka rzecz – powiedział Paolo Cozzi, wicemistrz olimpijski z Aten i komentator siatkówki we włoskiej telewizji.
11 maja zakończona została rywalizacja finałowa w PlusLidze, gdzie Jastrzębski Węgiel wyraźnie pokonał ZAKSĘ. – To dla mnie wielka niespodzianka. Być może wysiłek fizyczny i przygotowanie ZAKSY zostały bardziej dostosowane do Ligi Mistrzów, aby dotrzeć do finału niż finał rozgrywek krajowych, ale ten został zagrany bardzo słabo, stąd brawa dla jastrzębian za ładne zwycięstwo. Finał Ligi Mistrzów to coś zupełnie innego, zwłaszcza grany na obcym terenie a ZAKSA w ostatnich sezonach pokazała, że ma zabójczy instynkt. Trzy finały z rzędu z trzema różnymi trenerami to wydarzenie – przyznał były siatkarz.
– Graliśmy razem dwa lata. Najpierw w Vibo Valentia mieliśmy mieszkania na tym samym piętrze. Tuomas miał wtedy małe dzieci, więc widziałem jak dorastały. Często wieczorem spotykaliśmy się a później w Sanjustino spaliśmy w tym samym pokoju hotelowym na wyjazdach, więc dużo rozmawialiśmy. Tuomas zna chyba z osiem języków, jest niesamowitym człowiekiem o niezwykłej kulturze pracy siatkarskiej – opowiedział o swojej znajomości z trenerem kędzierzynian Cozzi.
Kto będzie faworytem sobotniego starcia w Turynie? – Myślę, że Toniutti będzie bardzo zdeterminowany, że ZAKSA pomyliła się, pozwalając mu odejść. Boyer we Włoszech nie odniósł sukcesu i wiecznie był w centrum plotek, także tych odnośnie jego wieczornych aktywności a w Jastrzębskim Węglu może być języczkiem u wagi razem z Fornalem, który bardzo się rozwinął i teraz zapewne przyprawi o ból głowy trenera Grbicia przy wyborze przyjmujących do reprezentacji – zakończył Paolo Cozzi.
źródło: opr. własne, polsatsport.pl