– To nie był najlepszy mecz ZAKSY w tym sezonie. Itas Trentino jednak też nie grało w sobotę wybitnej siatkówki. Kędzierzynianie walczyli tak, aby wygrać. Mecze z Cucine Lube Civitanova czy Zenitem Kazań stały na wyższym poziomie, co nie zmienia faktu, że to była ZAKSA z najlepszego okresu tego roku – powiedział Oskar Kaczmarczyk, były członek sztabu szkoleniowego zespołu z Kędzierzyna-Koźla.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała w finale Ligi Mistrzów Itas Trentino, w ten sposób przechodząc do historii siatkówki. Mimo że wcześniej w sezonie zdarzały jej się lepsze mecze, to jednak w bitwie o puchar nie liczyła się efektowność, a efektywność. – Raczej to nie był najlepszy mecz ZAKSY w tym sezonie. Itas Trentino jednak też nie grało w sobotę wybitnej siatkówki. Kędzierzynianie walczyli tak, aby wygrać. Mecze z Cucine Lube Civitanova czy Zenitem Kazań stały według mnie na wyższym poziomie, co nie zmienia faktu, że to była ZAKSA z najlepszego okresu tego roku. Trzeba pamiętać, że zazwyczaj finały są bardzo emocjonalne, co również było widać w starciu z włoską ekipą – stwierdził Oskar Kaczmarczyk, były członek sztabu szkoleniowego zespołu z Opolszczyzny.
Po wygraniu Ligi Mistrzów zanosi się na to, że w ZAKSIE dojdzie do sporych przetasowań. Z zespołu ma odejść przynajmniej część jego filarów, a przez włoskich gigantów kuszony jest także szkoleniowiec drużyny Nikola Grbić. – Nie wiem, czy Nikola zostanie w zespole. Może odejść do Sir Safety Perugii. Patrząc na to szerzej, ZAKSĘ czeka teraz ogromna przemiana. Drużyna będzie budowana na nowo. Nie od zera, jednak duża część zawodników odejdzie. To bardzo duże wyzwanie dla całego klubu. Trzeba niezwykłej mądrości, by zespół dobrze obudować i sprzedać. Kończy się era Benjamina Toniuttiego i Pawła Zatorskiego, czyli dotychczasowych filarów – ocenił Kaczmarczyk.
Według niego po latach sukcesów ZAKSA może trochę obniżyć loty, bowiem działaczom nie będzie łatwo ponownie zbudować tak dobrze funkcjonującą „maszynę”. – Niestety, nasza mentalność jest taka, że wszyscy oczywiście będą pamiętać o tym, że zespół jest w przebudowie, ale do pierwszego gwizdka. Po zwycięzcy Ligi Mistrzów każdy w kolejnym sezonie będzie oczekiwał fajerwerków. To jest ogromne wyzwanie, a przed ZAKSĄ mogą być dwa, trzy suche lata. Swoim nazwiskiem pod tym podpisywać się będzie Nikola Grbić. Z marketingowego punktu widzenia najlepszym rozwiązaniem byłoby więc dla niego odejść jak Michael Jordan – dodał.
Nie ukrywa on, że w następnych rozgrywkach ZAKSA wcale nie musi już tak dominować jak w ostatnich latach. – Kolejny sezon będzie niezwykle trudny dla tego klubu. Wydaje mi się, że potrzeba dwóch, trzech lat, by znów było niesamowicie. Nie da się ciągle być na topie. Klub z Kędzierzyna-Koźla prowadzony jest przez rozsądnych ludzi, którzy o tym wiedzą. Sobotnie zwycięstwo jest efektem ciężkiej i długiej pracy. Mamy 2021 rok, ale ZAKSA już w 2010 rozpoczęła akcję „Wracamy na tron”. Po sześciu latach od tego zdobyła pierwsze złoto – zakończył Oskar Kaczmarczyk.
źródło: opr. własne, TVP Sport