Piątkowe eliminacje ORLEN Beach Volley Tour Staszów 2025 obfitowały w ciekawe i zacięte spotkania. – Poziom w eliminacjach jest wysoki – podsumował Bartosz Lewicki. Za nim i jego partnerem jedno z tych bardziej interesujących starć.
Choć wśród piątkowych meczów ORLEN Beach Volley Tour Staszów 2025 nie brakowało szybkich spotkań, to uwagę przyciągały te długie i najbardziej zacięte. Tych najwięcej było w starciach siatkarzy. Ci otworzyli dzień od „mocnego uderzenia”. Dwa trzysetowe starcia i jedno dwusetowe, a w każdym walka na przewagi w partiach, były idealną zapowiedzią na ten dzień.
Po dość szybkim południowym meczu duet Lewicki/Kopeć stoczył zażartą walkę o turniej główny z parą Nawrot/Bidziński. To był przed ostatni piątkowy pojedynek i ostatni tego dnia tie-break. Lewicki i Kopeć wygrali to starcie w setach: 25:27, 21:19, 15:12. Co było kluczem do zwycięstwa? – Cierpliwość przede wszystkim i konsekwencja. Spotkały się dwa wyrównane zespoły, które chciały wejść do turnieju głównego. O te dwie piłki byliśmy lepsi. Spodziewaliśmy się trudnego meczu. Wydaje mi się, że tak musiało to wyglądać, bo poziom w eliminacjach jest wysoki – ocenił Bartosz Lewicki.
Bardziej jednostronne mecze w piątek rozgrywały siatkarki. W ich przypadku nie padł trzysetowy wynik. Jedną z par, które awansowały jest Justyna Tylutki i Anna Bodasińska. Pokonały one team Radkowiak-Kiedacz/Nikiel. – Trochę za łatwo poszedł nam pierwszy set. Rozluźniłyśmy się i dałyśmy się podejść w drugim. Było trochę trudniej. Lubimy, gdy nie jest za łatwo. Wtedy możemy wykrzesać z siebie podwójną energię, podwójną moc i pomysłowość – stwierdziła Justyna Tylutki. W I rundzie wraz ze swoją boiskową partnerką zmierzy się z teamem Kłoda/Jakuć. – Liczymy na to, że w końcu będzie słoneczko i piękna pogoda, a kibice dopiszą. Staszów to piękne miejsce, mamy piękne obiekty, więc zapraszamy na nasze mecze – dodała Tylutki.
Zobacz również:
Polki w ćwierćfinale! Julia Radelczuk: Zawsze jest wsparcie