W najbliższy weekend w Nysie 4 zespoły zagrają o Puchar Polski. Pewne jest, że trofeum nie obroni Chemik Police, którego nie ma już w rywalizacji. A kto go zastąpi? Siatkarki zgodnie twierdzą, że w Nysie walki nie zabraknie, a liczył będzie się tylko zwycięzca.
Półfinał niczym finał
W Nysie w najbliższy weekend po raz siódmy cztery drużyny zagrają o Puchar Polski siatkarek. Wśród nich będzie ŁKS Commercecon Łódź, który nie ma miłych wspomnień sprzed roku, bowiem wówczas w finale uległ Grupie Azoty Chemikowi Police. – Jesteśmy praktycznie co roku w Nysie i walczymy tu o Puchar Polski. W tamtym roku mało nam zabrakło, aby go zdobyć. Jestem przekonana, że w półfinałowym meczu obie drużyny pokażą walkę i wysoki poziom. Mam nadzieję, że uda nam się wygrać – powiedziała środkowa mistrza Polski, Klaudia Alagierska-Szczepaniak.
W półfinale jej drużyna zmierzy się z Rysicami Rzeszów, które w ćwierćfinale z dalszej rywalizacji wyeliminowały triumfatora sprzed roku. – Droga do półfinału nie była dla nas łatwa. Musiałyśmy solidnie się napracować, aby znaleźć się w turnieju finałowym. Jesteśmy przygotowane na ten półfinał. Myślę, że detale będą decydowały o tym, kto go wygra. My na pewno damy z siebie wszystko – stwierdziła libero wicemistrza Polski, Aleksandra Szczygłowska.
Wicelider czy kopciuszek?
Po kilku latach przerwy do turnieju półfinałowego powrócił BKS BOSTiK ZGO Bielsko-Biała, który jest w tym sezonie jedną z najrówniej grających ekip TAURON Ligi, więc również w Nysie liczy na dobry wynik. – Bardzo cieszymy się z tego, że jesteśmy w Nysie i że po prawie dziesięciu latach udało nam się wrócić do finałowej czwórki Pucharu Polski, ale w tym turnieju liczy się tylko zwycięzca. Drugie, trzecie czy czwarte miejsce nic nie dają. Marzy nam się ten puchar i zrobimy wszystko, aby go zdobyć – zadeklarowała rozgrywająca bialskiej ekipy, Julia Nowicka.
Największą niespodzianką jest obecność w finałowej czwórce Uni Opole, które zajmuje dopiero siódmą lokatę w TAURON Lidze. W półfinale podopieczne Nicoli Vettoriego zmierzą się z bielszczankami. Nie będą faworytem tej konfrontacji, ale nie mają nic do stracenia. – Nysa jest blisko położona od Opola. Czujemy jakbyśmy grały tutaj jak u siebie. Jest to dla nas wielkie wyróżnienie i zaszczyt, że możemy stanąć ramię w ramię z najlepszymi zespołami TAURON Ligi, które w Nysie już wielokrotnie walczyły o Puchar Polski – podkreśliła libero, Adriana Adamek.
Zobacz również
Final Four Pucharu Polski: Gdzie oglądać?
źródło: inf. własna