Grecja jest pierwszym krajem w Europie, w którym postanowiono dokończyć przerwany przez pandemię sezon w niedzielę zakończyła się rywalizacja półfinałowa. Zwycięsko z niej wyszli obrońca tytułu Olympiakos Pireus i Panathinaikos Ateny, w finale dojdzie zatem do „świętej wojny”.
Olympiakos rywalizację z Foinikas Syros rozpoczął od falstartu. Było to jednak bardzo długie i zacięte spotkanie, zakończone tie-breakiem na przewagi. Po obu stronach było widać brak rytmu meczowego spowodowanego długą przerwą. Każda z drużyn popełniła ponad 30 własnych błędów, 38 – Olympiakos, 35 – Foinikas. Ostatecznie minimalnie lepszy okazał się Foinikas. Olympiakos lepiej blokował (18:12), ale w ataku i zagrywce oba zespoły zagrały porównywalnie.
W drugim meczu faworyci z racji wygrania rundy zasadniczej już zagrali tak, jak sobie to zaplanowali. Rywale walczyli, ale to Olympiakos okazał się lepszy w najważniejszych momentach i wydawał się kontrolować boiskowe wydarzenia. Olympiakos był lepszy w ataku (39:31), obie ekipy porównywalnie zagrały w bloku i zagrywce, ale to Foinikas popełnił więcej błędów (27:22).
W sobotę odbyło się trzecie, decydujące starcie. W nim również lepszy okazał się Olympiakos, podobnie jak w meczu numer dwa nie oddając nawet seta i zapewniając sobie miejsce w finale. Eemi Tervaportti (wkrótce dołączy do Jastrzębskiego Węgla) i koledzy zdominowali rywali w ataku (46:33 w punktach zdobytych tym elementem), zagrywce (7:1 w asach serwisowych). Oba zespoły zagrały porównywalnie w bloku i popełniły po 15 błędów. Widać tym samym, że z meczu na mecz gra Olympiakosu wyglądała coraz lepiej, zespół łapał odpowiedni rytm.
W drugiej parze półfinałowej rywalizowali Panathinaikos Ateny i PAOK Saloniki, czyli trzeci i drugi zespół po fazie zasadniczej. Walkę udanie rozpoczęli siatkarze Panathinaikosu, którzy gładko wygrali dwa pierwsze sety inauguracyjnego spotkania. W dwóch kolejnych partiach role jednak się odwróciły, to PAOK nadawał ton wydarzeniom na boisku. Doszło zatem do tie-breaka, którego zdominowali siatkarze PAOK-u. Panathinaikos był lepszy w ataku (61:51 w punktach zdobytych tym elementem), był też lepszy w bloku (21:13). Popełnił jednak aż 31 własnych błędów przy 19 rywali.
Panathinaikos wyrównał stan rywalizacji w meczu numer dwa, kiedy to po zaciętym pierwszym
secie i gładko wygranych dwóch kolejnych zwyciężył 3:0. Ekipa ze stolicy przeważała w ataku (42:35), bloku (13:1), w asach serwisowych z kolei lepsi byli rywale (5:1). Każdy z zespołów popełnił nieco ponad 20 błędów własnych.
Decydujące spotkanie również zakończyło się wynikiem 3:0 dla Panathinaikosu. Podobnie jak w drugim meczu, ekipa z Aten w pełni kontrolowała wydarzenia przeważając w ataku (45:32) i bloku (9:3). PAOK był za to nieznacznie lepszy w asach serwisowych (3:1). Panathinaikos awansował do finału po raz pierwszy od 10 lat. Dla Olympiakosu będzie to czwarty finał z rzędu, z czego dwa ostatnie zakończyły się ich zwycięstwem. Finały odbędą się w dniach 9, 12 i 15 lipca, a miejsca i godziny zostaną ogłoszone po późniejszych konsultacjach.
Zobacz również:
Wyniki fazy play-off ligi greckiej mężczyzn
źródło: inf. własna, volleyleague.gr