W sobotę MKST Astra Nowa Sól zmierzyła się z zespołem BKS Visła Proline Bydgoszcz. Podopieczni trenera Śrona starali ze wszystkich sił wywieść z Bydgoszczy cenne punkty, ale ostatecznie udało im się wywalczyć tylko jednego seta. – Mecz był w zasięgu, drużyna z Bydgoszczy była w zasięgu. Praktycznie każdy z setów rozgrywany był w końcówce. Szkoda, ale teraz skupiamy się na następnym rywalu – powiedział Mateusz Wołowicz, rozgrywający Astry.
W 8. kolejce TAURON 1. Ligi zespół MKST Astra Nowa Sól zmierzyła się z drużyną BKS Visła Proline Bydgoszcz. Klub z Nowej Soli mimo walki przegrał to spotkanie, zaliczając tym samym czwartą porażkę w sezonie. Według trenera Astry duże znaczenie w meczu miała ofensywna zagrywka rywali, która utrudniała jego podopiecznym wyprowadzanie skutecznych ataków. – Bardzo ofensywna zagrywka przeciwnika wymusiła kilka błędów w ataku, tych błędów w ataku było zdecydowanie za dużo i to przechyliło szalę zwycięstwa na stronę bydgoskiej drużyny – powiedział Norbert Śron. –Zdecydowanie lepiej gramy u siebie, natomiast na wyjazdach musimy rosnąć w siłę jeżeli chodzi o własne umiejętności, nie tylko techniczno-taktyczne, ale też przygotowanie mentalne i umiejętność wychodzenia z trudnych sytuacji – dodał szkoleniowiec. Zdaniem libero w grze zespołu z Nowej Soli zabrakło zaangażowania i dokładności. – Zabrakło trochę chłodnej głowy i takiej sportowej złości – zaznaczył Krzysztof Kołtowski. – Wydaje mi się, że czasem przechodziliśmy troszeczkę obojętnie wobec tego, co się działo – dodał siatkarz. – Mecz był w zasięgu, drużyna z Bydgoszczy była w zasięgu. Praktycznie każdy z setów rozgrywany był w końcówce – wspomniał Mateusz Wołowicz. – Szkoda, ale teraz skupiamy się na następnym rywalu – dodał rozgrywający.
W następnej, 9. kolejce rozgrywek Astra Nowa Sól zmierzy się z BAS-em Białystok przed własną publicznością. Mecz zaplanowany jest na sobotę 12 listopada.
źródło: Astra Nowa Sól - Facebook