– Budżetowo i organizacyjnie nie jesteśmy najmocniejszą drużyną, natomiast kolektywem i zespołową pracą pokazaliśmy w tym sezonie nie jednemu rywalowi na papierze stawianemu wyżej od nas, że potrafimy grać w siatkówkę i odnosić zwycięstwa – powiedział przed turniejem finałowym II ligi trener Astry Norbert Śron.
W dniach 6-8 maja w Nowej Soli odbędzie się turniej finałowy II ligi mężczyzn. Jego gospodarzem będzie miejscowa Astra, która liczy, że we własnej hali pokaże się z dobrej strony.
– We własnej hali upatrujemy nawet nie siódmego, a ósmego zawodnika. Stare powiedzenie sportowe mówi, że ściany zawsze pomagają gospodarzom. Liczymy na naszą liczną i bardzo spontaniczną grupę kibiców, która będzie nas dopingowała w tym turnieju – powiedział Norbert Śron, trener lubuskiej ekipy.
Przez ostatnie dni nowosolscy siatkarze zeszli już z obciążeń, aby złapać świeżość na decydujące mecze tego sezonu. – Ostatnie dwa tygodnie po turnieju półfinałowym były ukierunkowane na odpoczynek całego zespołu, ponieważ okres przygotowawczy do turnieju półfinałowego był wyjątkowo ciężki pod względem intensywności i objętości treningowej. Przed finałami postawiliśmy na większy spokój pod względem obciążenia. Oczywiście, przygotowywaliśmy się na własnych obiektach. Nie było żadnego zgrupowania, a tym bardziej nie rozgrywaliśmy sparingów – wyjaśnił szkoleniowiec Astry.
W turnieju finałowym oprócz gospodarzy zagrają także Anioły Toruń, BAS Białystok oraz Arka Tempo Chełm. Szczególnie drużyny z Torunia i Białegostoku nie ukrywają swoich aspiracji związanych z wywalczeniem promocji do wyższej klasy rozgrywkowej. Mimo że Astra nie będzie faworytem, to liczy, że sprawi niespodziankę. – Jesteśmy świadomi tego, że jesteśmy kopciuszkiem na balu króla, ponieważ wśród finałowych zespołów, które znalazły się w turnieju finałowym zdecydowanie budżetowo i organizacyjnie nie jesteśmy najmocniejszą drużyną, natomiast kolektywem i zespołową pracą pokazaliśmy w tym sezonie nie jednemu rywalowi na papierze stawianemu wyżej od nas, że potrafimy grać w siatkówkę i odnosić zwycięstwa – zakończył Norbert Śron.
źródło: opr. własne, zachod.pl