Strona główna » Norbert Huber zaskakuje w Japonii. Środkowy wystąpi na innej pozycji na boisku!

Norbert Huber zaskakuje w Japonii. Środkowy wystąpi na innej pozycji na boisku!

polsatsport.pl

fot. Wolfdogs Nagoya – Platforma X

Norbert Huber po raz pierwszy w karierze zdecydował się na wyjazd poza granicę Polski. Wybrał Japonię i klub Wolfdogs Nagoya. W wywiadzie przeprowadzonym przez Martę Ćwiertniewicz z redakcji Polsat Sport, odsłonił kulisy jego pierwszego sezonu w Japonii. Polak nie tylko zderzył się z nowym stylem gry, lecz także stanął przed niespodziewaną szansą. Ze względu na kontuzję klubowego atakującego trenuje, by móc występować…na prawym skrzydle. To będzie pierwsze takie doświadczenie „Patrzę pod tym względem, że to szansa” – przyznał siatkarz.

Huber kontra Kurek – polski pojedynek w Tokio

W sezonie 2025/2026 w lidze japońskiej – SV League występuje tylko dwóch Polaków – Bartosz Kurek i Norbert Huber, którzy reprezentują barwy dwóch innych zespołów. W tym tygodniu reprezentanci Polski zagrali przeciwko sobie dwa pojedynki i to Norbert Huber wyszedł zwycięsko z obu konfrontacji z atakującym kadry Nikoli Grbicia. Środkowy zdobył osiem oraz dziesięć punktów, ale nie uważa tych występów za idealne. Jak przyznał, nie miał świadomości medialnego szumu wokół tego meczu w naszym kraju. – W ogóle nie wiedziałem, że było duże zainteresowanie tymi meczami w polskich mediach. Odkąd jestem w Japonii, to prawie w ogóle ich nie śledzę. (…) Nie miałem też świadomości, że na pierwszym meczu było osiem, a na drugim dziewięć tysięcy ludzi na trybunach. To były przyjemne dwa dni w Tokio dla naszej drużyny – przyznał gracz.

Podkreślił jednak, że te dwa spotkania w stolicy Japonii były dla jego drużyny ważne. – Spełniliśmy nasze oczekiwania, bo chcieliśmy odbić się po porażkach z Suntory Sunbirds. Tak naprawdę uczymy się siebie, bo jesteśmy nową drużyną – powiedział Huber. Indywidualnie siatkarz pozostaje wobec siebie wymagający. Po ostatnim meczu stwierdził: – Wydawało mi się, że w drugim meczu grałem słabo. Miałem problem ze skończeniem piłki. (…) Zdobyłem dziesięć punktów, ale czułem się na boisku jak piąte koło u wozu. Nie mogłem się wstrzelić zagrywką. Wiedziałem, że taki moment przyjdzie – szczerze przyznał. Zdradził też, że czeka go dodatkowa praca z rozgrywającym: – Myślę, że w przyszłym tygodniu poświęcę więcej czasu na pracę z rozgrywającym, bo czuję, że nie jest tak, jak być powinno. Czuję, że nie jest pewny gry ze mną.

Zmiana pozycji? „To szansa”

Największym zaskoczeniem jest jednak perspektywa gry Hubera jako… atakującego. W Wolfdogs Nagoya kontuzji nabawił się drugi atakujący i Polak otrzymał zadanie od trenera, aby przygotowywał się do gry na prawym skrzydle. Jego pierwsze przetarcie już nastąpiło, przy podwójnej zmianie przeciwko zespołowi z Nagano. Nie był to jednak występ, w którym czuł się „swojo” na boisku. – Mój debiut już nastąpił, bo grałem na podwójnej zmianie w meczu z Nagano. Gra tutaj jest bardzo dynamiczna i rozgrywający w całej lidze grają bardzo szybko, więc nie czułem się zbyt komfortowo, grając na ataku. Nie byłem tak skuteczny, jak Kento Miyaura, ale kolejna okazja, by to zmienić już w niedzielę, bo gramy sparing z drużyną uniwersytecką – przyznał Norbert Huber.

Mimo to Polak nie zamierza uchylać się od wyzwania. – Trener przekazał mi, że chciałby, żebym zagrał dwa sety na ataku. Mimo swojego stanu zgodziłem się, bo nie przywykłem, żeby odmawiać takich anomalii. Będzie fajnie zagrać na ataku nawet na zmęczeniu – wyznał gracz. Podkreślił też, że sytuacja może być dla niego rozwojowa: – Patrzę pod tym względem, że to szansa. A może kiedyś wyjdzie mi super mecz, chociaż nie wiem, kiedy miałoby się to stać, bo ostatnio gram jednak na środku. Jestem do dyspozycji trenera, gdyby mnie potrzebował – skomentował środkowy reprezentacji Polski.

Zapytany żartobliwie o potencjalną rolę następcy Kurka w kadrze, odpowiedział krótko: – Nie śmiałbym zostać następcą Bartosza Kurka. Z uśmiechem dodał również: – Niektórzy mówią, że jestem najemnikiem, więc zależy, ile zapłacą.

Życie w Japonii – inny rytm grania

Norbert Huber nie ukrywa, że liga japońska jest wymagająca fizycznie. System grania dzień po dniu i długie przerwy po drugim secie mocno dają się we znaki. – Mecze dzień po dniu są ciężkie, ale najcięższy dla mnie jest trzeci dzień po tych meczach. Nie jestem w stanie funkcjonować. W ostatnich tygodniach, kiedy mecze były w weekendy, to w poniedziałek do 14:30 leżałem w łóżku. Naprawdę nie byłem w stanie wstać, byłem tak zmęczony – wspomniał gracz drużyny z Nagoi. Przyznał też, że organizacyjnie Japonia jest dla niego zupełnie innym światem. Pierwsze dni były trudne, bo musiał nauczyć się funkcjonowania w zupełnie nowym otoczeniu.

– Przez pierwsze kilka dni miałem lekkie problemy, żeby zaznajomić się z pewnymi rzeczami, takimi jak ruch na drodze, miejsca, w których mogę zjeść, pójść do sklepu. To było dla mnie wyzwaniem – przyznał zawodnik. Z czasem znalazł jednak swoje ulubione miejsca, zwłaszcza niewielką włoską restaurację, gdzie spotyka się z Timothee Carle czy innymi zawodnikami z ligi. – Mimo pewnych różnic kulturowych czuje się w Nagoi bardzo dobrze. Widzę też, że ludzie mają jakieś moje emblematy, czasami też powiewają flagi i szaliki Polski. To bardzo miłe. Każdemu mojemu koledze po fachu życzę, aby miał okazję tu zagrać i żeby nie wahał się, tylko przyjechał i zobaczył – dodał zadowolony gracz.

Zobacz również:

Norbert Huber znów cieszy się grą. Reprezentant Polski zachwycony transferem

PlusLiga