Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle odniosła kolejne ligowe zwycięstwo. Tym razem kędzierzynianie pokonali na wyjeździe rewelację sezonu, czyli Indykpol AZS Olsztyn. Po premierowej odsłonie, którą przyjezdni wygrali dopiero po zaciętej końcówce na przewagi, choć przegrywali nawet kilkoma punktami, każdy mógł się spodziewać długiej rywalizacji. Pierwsza partia okazała się jednak kluczową dla losów całego spotkania, którą wicemistrz Polski zakończył w trzech setach.
W Iławie świetnie zaprezentował się Norbert Huber. Środkowy zdobył łącznie aż dziewiętnaście punktów, najwięcej spośród wszystkich siatkarzy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Huber popisał się czterema asami serwisowymi, atakował z 79% skutecznością, zdobywając jedenaście oczek w tym elemencie i czterokrotnie zatrzymał rywali blokiem. Środkowy został wyróżniony statuetką MVP. Co miał do powiedzenia po meczu? – Trenujemy i widać, że ta gra środkiem „chodzi”. Nie wiem, co więcej powiedzieć, bo przed nami jeszcze kilkanaście meczów w tej lidze, więc nie będę się rozwodził nad tym, co trenujemy i kto dobrze gra. Jako drużyna prezentujemy się bardzo dobrze. Jesteśmy zespołem składających się z takich jednostek, że grę może pociągnąć każdy i ona rozkłada się pomiędzy nas wszystkich. Gdy jedni wiodą prym w ataku, drudzy są może mniej widoczni, bo grają w obronie, pilnują przyjęcia, ale też wspierają drużynę. Jakoś to „hula”.
Kędzierzynianie po raz kolejny musieli gonić rywali, którzy prowadzili już trzema punktami w samej końcówce. Gościom udało się doprowadzić do wyrównania przy stanie 24:24. Choć olsztynianie walczyli o każdy punkt, przydarzyły im się błędy w polu serwisowym, które jak się później okazało, miały duże znaczenie dla przebiegu całej rywalizacji w Iławie. Seta rozstrzygnął asem serwisowym Kamil Semeniuk. Jak podopieczni Gheorghe Cretu wytrzymują presję w tych trudnych momentach? – Nawet gdy przegrywamy, to zdajemy sobie sprawę, że dalej jesteśmy w grze. Często motywujemy się wzajemnie, mówiąc, że zaraz zacznie „żreć” i jakoś to idzie faktycznie. Czasem z głębokiej otchłani potrafimy odwrócić losy seta czy nawet meczu – zdradził Norbert Huber.
źródło: inf. własna, PLS TV