Siatkarki PGE Rysic Rzeszów w poniedziałek uległy na wyjeździe Grupie Azoty Chemikowi Police 0:3. – Nas przygniotła nieco za duża ilość zepsutych zagrywek i ataków. Ilość naszych błędów była zbyt duża – mówiła po meczu Anna Obiała, środkowa rzeszowskiej drużyny.
ZA DUŻO BŁĘDÓW
Spotkanie w Netto Arenie było zapowiadane jako hit kolejki. Walki owszem nie brakowało, ale siatkarsko to Chemik prezentował się lepiej. – Myślę, że ten wynik to po części efekt dobrej postawy Chemika, a po części naszej słabszej dyspozycji. Policzanki zagrały bardzo fajne spotkanie, funkcjonował im system bloku, a także zagrywka. Nas przygniotła nieco za duża ilość zepsutych zagrywek i ataków. Ilość naszych błędów była zbyt duża, do tego jeszcze pojawiło się rozkojarzenie w końcówkach setów i nam one uciekały – oceniła Anna Obiała. – W następnym spotkaniu mam nadzieję będziemy mogły się zrewanżować – dodała środkowa Rysic.
W pierwszym secie od początku walki nie brakowało, ale końcówka należała do Chemika. Zdaniem zawodniczki nie był to decydujący moment meczu. – Nie sądzę. W drugim secie też podjęłyśmy walkę, ale niestety jak już wspomniałam, zawiodły te końcówki. Na pewno nie było tak, że przegrałyśmy jeden set i się poddałyśmy. Chciałyśmy walczyć do końca, ale czegoś zabrakło – skomentowała Anna Obiała.
ZNAKOMITE WEJŚCIE ATAKUJĄCEJ
Nie da się ukryć, że Chemikowi w zwycięstwie pomogła na pewno zmiana na pozycji atakującej. Brunę Honorio zastąpiła Elizabet Inneh-Varga. Zawodniczka ta zdobyła dla policzanek 19 punktów i zasłużenie została MVP. – To bardzo fajna zawodniczka i na pewno dużo wniosła do drużyny Chemika. Życzę jej, aby grała jak najlepiej, ale nie przeciwko nam – komplementowała rywalkę Anna Obiała.
Rzeszowianki już w najbliższy piątek czeka kolejne tauronligowe starcie. Tym razem na własnym boisku podejmą #VolleyWrocław. – Oczywiście wyjdziemy na boisko z zamiarem zdobycia kompletu punktów, tak jak wychodzimy na każdy mecz – zakończyła Anna Obiała.
źródło: inf. własna