Trener reprezentacji Polski mocno zawęził skład, który przygotowuje się do mistrzostw świata. Z kadrą na ten moment pożegnali się Bartosz Bednorz, Karol Butryn oraz Jan Firlej. – To była decyzja spowodowana krótkim czasem przygotowań, który nam pozostał. W poprzednim tygodniu zaczęliśmy już ćwiczenia sześć na sześć, co powodowało, że trzej gracze musieli siedzieć na ławce. Proszę sobie wyobrazić sytuację, kiedy przez piętnaście, dwadzieścia minut trzeba czekać na swoją kolej, by wykonać ćwiczenie. Było to pozbawione rytmu, który jest potrzebny, by forma szła w górę – tłumaczył moment podjęcia decyzji Nikola Grbić.
Nikola Grbić podjął decyzję o zawężeniu składu, którzy przygotowuje się do mistrzostw świata. Aktualnie selekcjoner polskiej kadry ma do dyspozycji 15 zawodników. – To była decyzja spowodowana krótkim czasem przygotowań, który nam pozostał. W poprzednim tygodniu zaczęliśmy już ćwiczenia sześć na sześć, co powodowało, że trzej gracze musieli siedzieć na ławce. Proszę sobie wyobrazić sytuację, kiedy przez piętnaście, dwadzieścia minut trzeba czekać na swoją kolej, by wykonać ćwiczenie. Było to pozbawione rytmu, który jest potrzebny, by forma szła w górę. Początkowo selekcję tę zaplanowałem zrobić pod koniec trwającego tygodnia, ale zdałem sobie sprawę, że to ostatni moment, by naprawdę ciężko popracować. Wybrałem więc, by dać więcej przestrzeni, powtórzeń i rytmu mniej licznej grupie, która ewentualnie zagra w mistrzostwach świata – tłumaczył Nikola Grbić.
W kadrze nadal są Bartosz Kwolek oraz Łukasz Kaczmarek, pożegnali się z nią natomiast Bartosz Bednorz oraz Karol Butryn. – Co do Łukasza Kaczmarka i Bartosza Kwolka, to w obecnym układzie, w którym jesteśmy zorganizowani, wydaje mi się, że mogą oni pomóc trochę bardziej. Muszę jednak podkreślić, że wybór był bardzo trudny i naprawdę decydowały detale. Zwierzu jest przydatny do podwójnej zmiany – może pomóc w bloku, obronie. Poza tym ma więcej doświadczenia niż Karol. Dodatkowo, w ostatnim czasie znacznie poprawiła się jego dyspozycja. Jest lepszy niż był w Sofii. Co do Kwolka, to od początku zasłużył na to, by być z nami. Nieustannie pokazywał, że jest gotowy na wszystko – jedną zagrywkę, zmianę w połowie meczu czy bycie jednym z najlepszych graczy na boisku. Trenuje bardzo dobrze, stara się być najlepszą wersją siebie. Zawsze przychodzi przed treningiem lub zostaje po nim, by poćwiczyć przyjęcie. Zasługuje na to, by być z grupą. Nie mówię jednak przez to, że Bartosz Bednorz nie zasłużył. Miał on jednak trochę pecha ze względu na swoje urazy. Powinien być z nami jeszcze w Sofii, ale niestety nie można było go wprowadzić na boisko wcześniej. Nie miał wiele szans do gry. Uważam, że jeśli chodzi o wchodzenie z ławki, to Bartek Kwolek może nam dać troszeczkę więcej. Decyzja odnośnie do tego, kto z nami zostanie, a kto nie, była najtrudniejszą częścią ostatnich miesięcy – powiedział Nikola Grbić.
W kadrze nadal znajduje się pięciu przyjmujących, w tym Wilfredo Leon, który walczy z czasem, aby wrócić do pełni formy. – Jest wiele rzeczy wartych rozważenia. Po pierwsze, drużyna ma nowych graczy. Jest organizowana przez ostatnie trzy miesiące i stara się odnaleźć między sobą feeling. Po drugie, Marcin Janusz nigdy nie grał z Wilfredo Leonem. Po trzecie, widzę Wilfredo teraz codziennie. Nawet jeśli jest on do przodu z dochodzeniem do zdrowia, wciąż nie jest w stanie trenować sześć na sześć. Gdy wchodzi się na boisko i nie jest się w stu procentach gotowym, nie posiada się włączonych mechanizmów mówiących, kiedy należy przystopować. Nie myśli się o tym, by zadbać o odpowiedni ruch i danie z siebie tylko tyle, na ile stać ciało. Chce się dać wszystko niezależnie od stanu zdrowia. W końcu w głowie zawsze jest się gotowym na sto procent. W tej sytuacji byle skok lub wykonanie zagrania w siatkówce może znacznie zwiększyć ryzyko kontuzji i mówię tu nie tylko o kolanie – mówił szkoleniowiec polskiej kadry i dodał: – Wszystko więc biorę pod uwagę. Ważne jest, by myśleć o drużynie, nie tylko o poszczególnych zawodnikach. Jedną sprawą jest wzięcie do składu kogoś, kto nie jest gotowy i liczenie na to, że jego poziom się poprawi w trakcie kolejnych meczów. Drugą jest stopniowe poprawianie formy podczas treningu – podkreślił Grbić.
Wszystko wskazuje na to, że selekcjoner biało-czerwonych z decyzją o turniejowej czternastce wstrzyma się do samego końca. – Nie wiem nadal. Mogę zdradzić, że we wtorek Wilfredo przeszedł kolejną kontrolę u lekarza, by zobaczyć, jak wyglądają jego ścięgna. Trenuje. Im więcej czasu mija, tym więcej będę miał podstaw do dokonania wyboru – podsumował Nikola Grbić.
źródło: sport.tvp.pl