– Na liście będzie trzydziestu graczy, a to też daje mi o wiele większą możliwość zagospodarowania jej siatkarzami, którzy niekoniecznie byli z nami w poprzednim sezonie kadrowym. Jednocześnie obecność na niej niekoniecznie będzie się równała treningom, tak, jak to było w poprzednim roku – powiedział selekcjoner reprezentacji Polski Nikola Grbić.
Niedawno zdecydowano o tym jak będzie wyglądał przyszły sezon PlusLigi. Ostatecznie zakończy się on dopiero 28 kwietnia, choć play-off będą nieco krótsze. Na jeszcze szybsze zakończenie rozgrywek miał nadzieję szkoleniowiec reprezentacji Polski.
– Zdecydowano tak, a nie inaczej. Nie miałem innego wyjścia, jak to zaakceptować. Tak, jak przewidziano, zakończenie sezonu będzie miało miejsce mniej więcej 28 kwietnia. Poprosiłem o to, by rozgrywki zakończyły się jeszcze tydzień wcześniej, ale mam świadomość, że te siedem dni aż tak wiele nie zmieni. Rzecz jasna przykro mi, że nie udało się zorganizować kalendarza tak, by był bardziej korzystny dla graczy, ale też staram się zrozumieć wszystkie strony – powiedział Nikola Grbić.
W tym sezonie kadrowicze na zgrupowaniu spotkają się 8 maja, chociaż ci najbardziej obciążeni meczami w rozgrywkach ligowych i pucharowych mogą dostać nieco więcej wolnego. Pierwsze decyzje odnośnie najbliższych miesięcy już zapadły. – Mieliśmy kilka punktów startowych i rzeczy, które musieliśmy zrobić – to między innymi rezerwacja lotów z i do Japonii, ustalenie szczegółów meczów towarzyskich, przygotowania w Spale i Zakopanem. Choć pierwszy z ośrodków mamy zabukowany od 8 maja, musimy wcześniej ocenić, ilu zawodników będzie w tym terminie dostępnych. W teorii pracę zaczniemy więc tydzień po zakończeniu ligi. Jest wiele niewiadomych, ponieważ nie wiemy jeszcze ilu graczy będzie na liście i ilu z nich skończy wcześniej krajowe rozgrywki. Na pewno nie zaczniemy więc wcześniej niż 8 maja – dodał szkoleniowiec reprezentacji Polski.
Priorytetem dla biało-czerwonych będą kwalifikacje olimpijskie. O przepustki do Paryża zagrają oni w Chinach, a unikną meczów między innymi z Brazylijczykami, Amerykanami czy Włochami. – Mamy teorii najłatwiejszą grupę. Brazylijska jest najtrudniejsza, ponieważ poza gospodarzami i Włochami są tam Kuba czy Iran. To rywale, którzy potrafią urwać punkty, set, a nawet mecz. Inną rzeczą jest, że jesteśmy pierwsi w rankingu. Jeśli to utrzymamy, a mimo to turniej kwalifikacyjny nie ułoży się po naszej myśli, wciąż zachowamy szanse na otrzymanie biletu do Paryża. Chcę jednak podkreślić, że naszym celem jest wywalczenie awansu tego lata, by pozbyć się tego zagadnienia z głów – stwierdził Grbić.
Nie chciał on na razie odnosić się do nazwisk siatkarzy, którzy znajdą się w szerokiej kadrze. – Na liście będzie trzydziestu graczy, a to też daje mi o wiele większą możliwość zagospodarowania jej siatkarzami, którzy niekoniecznie byli z nami w poprzednim sezonie kadrowym. Jednocześnie obecność na niej niekoniecznie będzie się równała treningom, tak, jak to było w poprzednim roku, kiedy powołałem wstępnie kilku zawodników, którzy ostatecznie nie brali udziału w zgrupowaniu. Wiem jednak, że pewną grupę na pewno chciałbym zobaczyć w hali i dopiero później podjąć decyzję o jej dalszym udziale w reprezentacyjnych zmaganiach – zaznaczył trener wicemistrzów świata.
Odniósł się on także do spekulacji dotyczących ewentualnego bojkotu igrzysk przez Polskę w sytuacji, kiedy w zmaganiach w Paryżu wzięliby udział sportowcy z Rosji i Białorusi, czyli krajów, które związane są z agresją w Ukrainie. – Jeśli tak zdecydowałby polski rząd, nie mielibyśmy innej możliwości jak to zaakceptować. W tej sytuacji byłbym jednak zawiedzony, bo wiem, jak ważny byłby to turniej dla moich siatkarzy i całej polskiej siatkarskiej społeczności. Mamy dobrą drużynę i mamy możliwość wygrania złotego medalu olimpijskiego. Niektóre zespoły jadą na tego typu turniej i cieszą się z samego udziału. My w Paryżu bylibyśmy w stanie dokonać czegoś wyjątkowego – zakończył Nikola Grbić.
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl