Trener Nikola Grbić ogłosił szeroki skład reprezentacji Polski na Siatkarską Ligę Narodów 2025. Na liście zabrakło pięciu kluczowych zawodników z olimpijskiego turnieju, co wzbudziło spore emocje. – Cóż nie było to moją intencją, aby coś zrobić czy przeprowadzić rewolucję. (…) Chciałem dać priorytet zdrowiu moich zawodników – tłumaczył szkoleniowiec kadry narodowej. W rozmowie z redakcją pzps.pl wyjaśnił kulisy swoich decyzji oraz cele na nadchodzące rozgrywki.
Modyfikacja, a nie rewolucja
Lista powołanych na VNL 2025 budzi sporo pytań, zwłaszcza ze względu na brak pięciu kluczowych zawodników z poprzedniego sezonu. Trener Nikola Grbić podkreślił jednak, że nie kierował się chęcią zmian, które miały wywołać wielką rewolucję, a raczej zdrowiem i kondycją swoich podopiecznych.
– Ja po prostu zadzwoniłem do wszystkich moich zawodników, bo chciałem zrozumieć mniej więcej jak się mają, jak się czują fizycznie, emocjonalnie i mentalnie. Postanowiłem, że jak zawsze będę miał do każdego z nich podejście indywidualne – tłumaczył redakcji pzps.pl Serb.
Brak ważnych graczy? Zdrowie najważniejsze
Najwięcej wątpliwości budzi brak w składzie Mateusza Bieńka, Łukasza Kaczmarka, Grzegorza Łomacza, Marcina Janusza oraz Pawła Zatorskiego. Jak wyjaśnił Nikola Grbić, te absencje wynikają ze zdrowia zawodników lub kwestii prywatnych.
– Tak jest w przypadku Bienia, jest jedynym zawodnikiem, który w ostatnich trzech latach dwa razy nie dokończył sezonu z kadrą właśnie ze względów zdrowotnych. Oczywiście gra cały czas, gra teraz też w Lidze Mistrzów, będzie grał do samego końca sezonu, dlatego zdecydowałem się dać mu wolne lato, szczególnie, że musi uważać na swoje zdrowie. Podobnie sprawa się ma z Januszem. Te ostatnie trzy sezony były dla niego bardzo ciężkie i to odbiło się na jego zdrowiu – powiedział szkoleniowiec kadry Polski.
W przypadku Łomacza i Kaczmarka zadecydowały kwestie rodzinne. Grbić zaznaczył, że rozumie ich potrzeby i daje im czas na odpoczynek. – Greg dopiero co został ojcem po raz drugi. To są sytuacje, które chciałem wziąć pod uwagę i dlatego zorganizować sezon w ten sposób – dodał trener. Z kolei Paweł Zatorski dalej przechodzi rehabilitację po operacji biodra.
Budowanie doświadczenia
Brak podstawowych rozgrywających i libero to duże wyzwanie dla reprezentacji, ale jednocześnie okazja do przetestowania nowych graczy. – Jest to świetna okazja, aby dać szansę innym zawodnikom na ich pozycji, aby się zaprezentowali, zobaczyli, jak to wygląda i rozegrali kilka meczów, żebyśmy mogli ocenić co potrafią i czy mają przed sobą przyszłość w reprezentacji, czy nie. Więc to też jest jeden z powodów – wytłumaczył swoje decyzje Nikola Grbić.
Trener reprezentacji Polski jest świadomy wielu wyzwań, które wiążą się z postawieniem na mniej doświadczonych graczy. Jednak uważa, że ten moment będzie właściwy, aby młodsi zawodnicy mogli się sprawdzić w boju. – Oczywiście to niemożliwe, aby nie było ryzyka czy momentów, w których pewne rzeczy nie pójdą tak, jakbym chciał. Ale to jest jedyny czas, kiedy mogę dokładnie zrozumieć jak bardzo i do jakiego momentu ci zawodnicy są w stanie pójść do przodu – przekonywał serbski szkoleniowiec.
Podobna sytuacja dotyczy pozycji libero. Zatorski obecnie podawany jest rehabilitacji po zabiegu, jaki przeszedł. Nikola Grbić chce zobaczyć, jak w roli pierwszego libero poradzi sobie Jakub Popiwczak. – Nie wspomniałem o Zatim, ale w jego przypadku to była sytuacja, w której chciałem dać Piwko szansę, aby w końcu wziął na siebie odpowiedzialność związaną z byciem pierwszym libero – wspomniał trener.
Cele wciąż taki same
Choć skład uległ modyfikacjom, Grbić nie ma wątpliwości, że Polska nadal będzie walczyć o najwyższe cele.
– Polska zawsze jedzie po medal. Nieważne przeciwko komu ma zagrać ani kto jest składzie. Myślę, że poziom i jakość zawodników jakich Polska ma teraz jest o wiele lepsza niż w wielu innych zespołach.
Selekcjoner podkreślił, że w niedalekiej przyszłości może nastąpić powrót niektórych nieobecnych zawodników. Kluczowe będzie ich zdrowie i gotowość do dalszej gry na najwyższym poziomie.
Podpatrywanie młodzieżowców
Trener Nikola Grbić przekazał w rozmowie, że zamierza zaprosić zawodników z kadr młodzieżowych na początkowy etap zgrupowania reprezentacji. Jak wyjaśnia, nie znajdą się oni na liście na VNL, ponieważ mają przed sobą inne turnieje, takie jak mistrzostwa świata U19 i U21 czy uniwersjadę. Udział w treningach seniorów pozwoli mu jednak bliżej ich poznać i przyjrzeć się ich umiejętnościom.
Dodatkowo, pomoże to młodym zawodnikom utrzymać rytm treningowy przed ich kluczowymi zawodami. Trener podkreśla jednak, że powołanie nie jest gwarancją wielkiej kariery. To okazja do zaprezentowania swoich umiejętności i potencjału oraz pokazania tym graczom, nad czym muszą jeszcze pracować
– Naturalnie, dam szansę tym młodym zawodnikom, aby móc zobaczyć kim są, co potrafią, jak reagują i jak grają. Ale nie chciałbym, aby ci, do których dzwonię, aby przyjechali myśleli, że są przyszłymi gwiazdami. Mówię to również każdemu młodemu zawodnikowi, którego powołuję do kadry – nie chodź z głową w chmurach, myśląc jaki ja jestem dobry, skoro zostałem powołany do kadry, jestem przyszłą gwiazdą, poproszę managera, aby znalazł mi kontrakt trzykrotnie wyższy niż teraz – zaznaczył Serb.
Po pierwszym etapie zgrupowania młodzieżowcy wrócą do swoich reprezentacji, ale sztab szkoleniowy będzie dalej ich obserwował. Przypomnijmy, że seniorska kadra już w czerwcu rozpocznie Siatkarską Ligę Narodów. Z kolei we wrześniu będzie rywalizowała o najważniejszy tegoroczny cel – medal mistrzostw świata.
Zobacz również:
Nikola Grbić zdecydował. Reprezentacja Polski bez pięciu gwiazd!