– Jest kilku graczy, którzy będą potrzebować więcej odpoczynku niż inni. Mam taki pomysł, żeby tym najbardziej obciążonym występami w klubie i reprezentacji dać nawet 20 dni przerwy, by mogli porządnie odpocząć – powiedział w rozmowie z Edytą Kowalczyk z Przeglądu Sportowego Onet szkoleniowiec reprezentacji Polski, Nikola Grbić.
Reprezentacja Polski – zmiany w sztabie
Po igrzyskach olimpijskich w sztabie męskiej reprezentacji Polski doszło do zmian. Wprawdzie wciąż na jego czele stoi Nikola Grbić, ale będzie miał on nowych asystentów. Wśród nich zabraknie jednak Marcina Mierzejewskiego, który obecnie zmaga się z problemami zdrowotnymi. – Moim pierwszym wyborem na jednego z asystentów obok Marcina Nowakowskiego był dotychczasowy trener Indykpolu AZS Marcin Mierzejewski. Rozmawiałem w wieloma osobami, które go znają i wszyscy dzielili się pozytywnymi opiniami na jego temat. Poza tym w tym sezonie dostał szansę jako pierwszy trener i pod wodzą Mierzejewskiego drużyna zaczęła osiągać naprawdę dobre wyniki. Niestety Marcin musiał poddać się operacji, którą przeszedł pod koniec lutego. Wiem, że teraz czuje się dobrze, jesteśmy w kontakcie, wysłałem mu wiadomości ze wsparciem. Napisałem mu, że jeśli tylko będzie czuł się na siłach, to czekamy na niego na zgrupowaniu, żeby zobaczył, jak pracujemy – powiedział Nikola Grbić.
Ostatecznie więc jego asystentem, obok Marcina Nowakowskiego, został Maciej Kołodziejczyk. – Kiedy okazało się, że stan zdrowia Marcina Mierzejewskiego nie pozwoli mu na dołączenie do sztabu, trzeba było rozpocząć dalsze poszukiwania. Tak trafiłem na Macieja Kołodziejczyka z Lublina, o którym również słyszałem wiele dobrych opinii – dodał szkoleniowiec wicemistrzów olimpijskich.
Liderzy złapią oddech
Wszystko wskazuje na to, że najbardziej obciążeni zawodnicy otrzymają nawet 3 tygodnie wolnego, a w pierwszej fazie Ligi Narodów szansę gry otrzymają zawodnicy, którzy dotychczas w kadrze nie odgrywali pierwszoplanowych ról. – Jest kilku graczy, którzy będą potrzebować więcej odpoczynku niż inni. Mam taki pomysł, żeby tym najbardziej obciążonym występami w klubie i reprezentacji dać nawet 20 dni przerwy, by mogli porządnie odpocząć, zanim przystąpią do pracy na zgrupowaniu – wyjaśnił selekcjoner, który nie ukrywa, że nieliczni kluczowi gracze mogą wcale nie zagrać w Lidze Narodów. – Będzie to dotyczyć maksymalnie dwóch nazwisk. Przy większej grupie byłoby to trudne do zrobienia ze względu na czas. Zakończenie Ligi Narodów to moment, w którym praktycznie wszyscy muszą być już w treningu. Jednak wciąż nie sfinalizowałem mojej listy na pierwszą część sezonu. Mam na niej 22 graczy, ale do podania składu na Ligę Narodów mam jeszcze ponad dwa miesiące – dodał Grbić.
Problem na horyzoncie
Przypomnijmy, że po Lidze Narodów biało-czerwoni nie będą mieli czasu na odpoczynek, bowiem zaczną przygotowania do mistrzostw świata, które w dniach 8 – 22 września odbędą się na Filipinach. Przed wylotem do Azji Polacy zagrają jeszcze w Memoriale Wagnera, w którym zmierzą się między innymi z Brazylijczykami oraz z Serbami. Po turnieju w Krakowie mieli aklimatyzować się w Japonii, ale pojawił się niespodziewany problem, a sztab szuka nowego rozwiązania. – Mieliśmy plan, żeby po Memoriale Wagnera polecieć na tydzień do Okinawy, żeby zacząć proces aklimatyzacji w tamtej strefie czasowej. Jednak okazuje się, że w tym czasie w japońskim ośrodku będzie przebywać pięć innych zespołów, więc robi się tłoczno i nie byłoby to dla nas optymalne rozwiązanie. Szukamy nowego rozwiązania, w międzyczasie organizując kalendarz, mecze towarzyskie – zakończył Nikola Grbić.