Reprezentacja Polski zakończyła fazę grupową mistrzostw świata kompletem zwycięstw. Biało-czerwoni na jej zakończenie mieli trudną przeprawę z Holandią, pokonując niżej notowanych rywali 3:1. – Jak mogę być zaskoczony, kiedy zagrywają cały mecz z pełną mocą? Tu nie ma tej taktyki. Jakby zagrywali floatem, ale rywale cały czas mocno uderzali – podsumował spotkanie z Holendrami trener polskiej kadry, Nikola Grbić.
Korespondencja z Manili
Mistrzostwa świata niespodzianek
Faza grupowa tegorocznych mistrzostw świata należała do underdogów. Z turnieju została już wyeliminowana Japonia, a ważą się losy Francji czy Brazylii. Również reprezentacja Polski miała swoje problemy z Holandią, ale przetrwała napór rywali. – Jeśli popatrzymy, jak grają inni, i nie mówię tutaj o faworytach, jak Włosi czy Japonia, chociaż ona akurat gra naprawdę poniżej swojego poziomu. Mimo to rywale grają tak dobrze i to się potwierdza w każdym spotkaniu, nie tylko na początku, kiedy Bułgaria wygrała 3:0 z Niemcami czy Turcja z Japonią. Każdy tak gra i na to musimy być gotowi – Kanada i Turcja też tak grają – podsumował wydarzenia Nikola Grbić.
Zastąpił Nimira
Grbić nie był zaskoczony tym, że jego podopieczni mieli problemy w pojedynku z Holandią. Przeciwnicy zagrali na naprawdę dobrym poziomie. – Byłem przygotowany, że rywale przeciwko nam będą grać dobrze. Tak było również w starciu z Holandią. Jeśli popatrzymy w statystyki, to w pierwszym secie atakowaliśmy z 56% skutecznością i to jest całkiem dobry wynik, ale rywale mieli wyższy wynik. Do tego świetnie bronili, zagrali niesamowicie. Przegraliśmy seta nie dlatego, że graliśmy źle, lecz dlatego, że Holendrzy naprawdę zagrali dobrze – powiedział szkoleniowiec biało-czerwonych.
Świetne zawody rozegrał także Michiel Ahyi, który był absolutnym liderem Holendrów. – Zagrał świetnie. Nie potrafiliśmy znaleźć na niego sposobu. Sam zdobył 8 punktów w pierwszym secie, atakuje wysoko, mocno i obija blok. Zdobył 23 punkty i miał wysoką skuteczność, do tego jest w czołówce najlepiej punktujących graczy mistrzostw świata – chwalił przeciwnika Grbić.
Grbić mógł jednak liczyć na swojego asa – Kamila Semeniuka. Przyjmujący w drugim secie zmienił Wilfredo Leona i zagrał na bardzo dobrym poziomie. – Występ Kamila Semeniuka to też nie niespodzianka. Pracuję z nim sześć lat i wiem, na co go stać. Wiem, że jest cały czas gotowy, a wiem, że nie jest łatwo wchodzić z ławki. Myślę, że to absolutnie jeden z najbardziej kompletnych graczy na świecie.
Bez taktyki
Główną bronią holenderskiej kadry była zagrywka. – Bardzo dobrze zagrywali i gdyby udało im się utrzymać to przez cały mecz, bez popełniania błędów, to moglibyśmy przegrać całe spotkanie. Ale są powody, dla których trudno jest utrzymać wysoki poziom przez całe spotkanie. To powtarzam moim zawodnikom: bądźmy precyzyjni i nie popełniajmy błędów. Czekajmy na nasz moment, który nadejdzie prędzej czy później. Jeśli nie nadejdzie, to znaczy, że rywal zagrał na rewelacyjnym poziomie – analizował Grbić i wprost dodał: – Jak mogę być zaskoczony, kiedy zagrywają cały mecz z pełną mocą? Tu nie ma tej taktyki. Jakby zagrywali floatem, ale rywale cały czas mocno uderzali – wyjaśnił selekcjoner polskiego zespołu.
W oczekiwaniu
Reprezentacja Polski w czwartek i w piątek będzie tylko trenować. Mecz 1/8 finału z Kanadą rozegra w sobotę. W międzyczasie Polacy muszą zmienić hotel, gdyż faza pucharowa odbywa się w innej części miasta. – Musimy zmienić hotel i jeszcze nie mamy pojęcia, jaki jest harmonogram. Mamy wyjechać o 10 i w drugim hotelu czekać do 14 na klucze? Nie wiem jeszcze, jak to będzie wyglądało. Chciałbym poczekać z planowaniem, ale chciałbym zostać w naszym aktualnym hotelu do 14, zjeść obiad i od razu jechać na trening – zapowiedział trener.
Na drodze Polaków najpierw stanie Kanada. Kolejnym ewentualnym rywalem będzie zwycięzca pary Turcja – Holandia. – Turcja i Kanada mają różne charakterystyki, ale nie chcę jeszcze o tym mówić – powiedział Nikola Grbić.