Reprezentacja Polski przegrywała już 0:2 w swoim drugim meczu Memoriału Wagnera. Biało-czerwoni w trzecim secie popisali się niesamowitą serią, odwrócili jej losy, poszli za ciosem i triumfowali w tie-breaku. – To ważne, żeby wygrywać takie spotkanie jak to, czy nasze starcie z Brazylią w Lidze Narodów. Takie, które na początku nie idą po naszej myśli, a udaje je się odwrócić. Zawsze możemy dzięki temu zawsze wierzyć, że możemy wyciągnąć każdy wynik – powiedział po spotkaniu trener Nikola Grbić.
BEZ ODPOWIEDNIEJ ENERGII
Dwie pierwsze partie meczu Polska – Niemcy nie szły po myśli gospodarzy turnieju. To Niemcy grali na wysokim poziomie, pewnie kończyli swoje ataki i w pełni zasłużenie prowadzili 2:0. – Czasem przeciwnik nie może grać swojej najlepszej siatkówki, bo mu na to nie pozwalamy. W pierwszych dwóch setach rywale mieli 90% skuteczności z dobrej piłki. Jak można się temu przeciwstawić? To jest to, co mówiłem w trakcie czasów. „Grają dobrze, potrzebujemy więc cierpliwości, ale potrzebuję też, żebyście zagrali na swoim poziomie”. Powoli do niego wracaliśmy – ocenił Nikola Grbić i dodał: – Nie byłem spokojny. Nie graliśmy dobrze, nie byliśmy cierpliwi i nie mieliśmy odpowiedniej energii – mówił o grze swoich podopiecznych.
SERIA
W trzecim secie Polacy także gonili wynik, przegrywali 16:11, by w kolejnej fazie partii oddać rywalom jedynie trzy punkty. – Wziąłem czas przy stanie 11:16. Powiedziałem, że to koniec. Jeśli gramy tak, jak gramy, nie robimy nic, żeby to zmienić, nie ryzykujemy kiedy możemy, nie jesteśmy precyzyjni, to za 10 minut wsiadamy w autokar i jedziemy do hotelu – zdradził, co działo się w trakcie jednego z czasów Grbić. – Nie mówię, że jestem magikiem i mam magiczną różdżkę, że moje słowa mają moc sprawczą. Zaczęli jednak grać lepiej, poprawili zagrywkę. Czasami jeden lub dwa dobre punkty wystarczą, żeby wrócić i grać lepszą siatkówkę. Każda zmiana coś dała: Zwierzu, Forni, Bieniu, Zati, Greg. Zmieniłem prawie całą drużynę i każdy z nich dał to coś – podkreślił.
Zobacz również:
Galeria z meczu Polska – Niemcy
ODWRÓCIĆ LOSY
Zmiany dały odpowiedni impuls. Z dobrej strony pokazali się wszyscy zawodnicy, którzy weszli na boisko. Jak chociażby rozgrywający Grzegorz Łomacz. – Jestem zadowolony z tego, że zmiany, które zrobiłem wniosły sporo energii, zmieniły oblicze meczu. To ważne, żeby wygrywać takie spotkanie jak to, czy nasze starcie z Brazylią w Lidze Narodów. Takie, które na początku nie idą po naszej myśli, a udaje je się odwrócić. Zawsze możemy dzięki temu zawsze wierzyć, że możemy wyciągnąć każdy wynik – przyznał Serb. – Każdy zawodnik musi zrozumieć, jak bardzo jest ważny. I jak bardzo ja nie jestem w stanie przewidzieć, co się będzie działo. Czasem będę jednego z was potrzebował na chwilę, na zmianę zadaniową – powtórzył po raz kolejny jedną ze swoich mantr w kontekście reprezentacji Polski.
MITYCZNA SIŁOWNIA
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem Memoriału Wagnera było jasne, że właśnie w sobotę biało-czerwoni będą mieć trening w siłowni. – Mieliśmy siłownię rano, jutro pewnie tylko w ramach rozruchu będzie spacer. Będziemy mieli wystarczająco dużo czasu na odpoczynek – zapewnił Grbić, nawiązując do tego, że jego gracze rozegrali pięć setów.
CO Z PIERWSZĄ SZÓSTKĄ?
Na dwa tygodnie przed startem igrzysk olimpijskich selekcjoner nie zamierza jeszcze zdradzać swojego podstawowego składu. – Dlaczego to jest ważne? Nie rozumiem. To nic nie zmienia. Ważne, żeby każdy był gotowy do gry. Mam czterech przyjmujących, każdy ma inną charakterystykę. Więc staram się zrozumieć, jaką charakterystyka dysponuje nasz rywal – wyjaśnił. – Po drugie, mecz z Egiptem, to nie to samo, co mecz z Brazylią o 9 rano. Nie chcę deprecjonować Egipcjan, bo nawet małe punkty w starciu z nimi mogą nam dać wyższą pozycję w tabeli. I to mówiłem moim graczom po pierwszym spotkaniu – powiedział Serb i skwitował: – Niech to pozostanie tajemnicą do pierwszego meczu igrzysk olimpijskich.
Zobacz również:
Wyniki i tabela Memoriału Wagnera
źródło: inf. własna