Polscy siatkarze poznali rywali w turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich Paryż 2024. O bilet do przyszłorocznej imprezy czterolecia biało-czerwoni zagrają w Chinach, a losowanie było dla nich dość łaskawe i zestawienie rywali wydaję być dużo łatwiejsze niż w pozostałych grupach. – Nie mamy bardzo mocnej grupy, ale to tylko oznacza, że musimy zrobić wszystko, by wywalczyć ten bezpośredni awans – uważa szkoleniowiec polskich siatkarzy, Nikola Grbić, który swoimi spostrzeżeniami po losowaniu podzielił się z Przeglądem Sportowym Onet.
Dla biało-czerwonych występ w igrzyskach olimpijskich w Paryżu jest niezwykle istotny. Mimo że od wielu lat polscy siatkarze są w światowej czołówce, olimpijskie zmagania nie idą po ich myśli. Chcą to odczarować w Paryżu, jednak by tam zagrać, muszą najpierw wywalczyć awans w turnieju kwalifikacyjnym. Będzie on pierwszą z możliwości dostania się na igrzyska. Polacy będą chcieli od razu ją wykorzystać. – Na papierze mamy grupę, która nie jest tak silna, jak ta w Brazylii, ale wciąż chcę byśmy byli jak najlepiej przygotowani do tych zmagań i szybko zakwalifikowali się na igrzyska, żeby potem móc się skupić już tylko na najlepszym przygotowaniu do nich bez czekania na koniec przyszłorocznej Ligi Narodów, gdy ranking FIVB wyłoni pozostałą piątkę olimpijczyków – podkreśla trener Polaków Nikola Grbić w rozmowie Przeglądem Sportowym Onet.
W grupie Polaków znalazły się: Chiny, Bułgaria, Belgia, Meksyk, Kanada, Holandia i Argentyna. Trener Grbić zwraca uwagę też na inne ekipy, które, choć prezentujące zdecydowanie niższy poziom od Polaków, mogą zagrozić im pod innymi względami. — Drużyny mające świadomość tego, że turniej kwalifikacyjny to dla nich jedyna szansa wywalczenia miejsca na igrzyskach, bo ich pozycja w rankingu FIVB może im na to nie pozwolić, będą w pełni zmotywowane do walki i wówczas potrafią wiele z siebie wykrzesać. Dlatego nie możemy stracić koncentracji i trzeba być najlepiej możliwie przygotowanym. Jeszcze raz powtórzę, nie mamy bardzo mocnej grupy, ale to tylko oznacza, że musimy zrobić wszystko, by wywalczyć ten bezpośredni awans – podkreśla Grbić.
Selekcjoner jest zdeterminowany do tego, by już w październiku jego zespół był spokojny o miejsce w dwunastce ekip, które w Paryżu powalczą o medal. — Kiedy zyskamy pewność, że bilet do Paryża mamy już w kieszeni, będzie nam dużo łatwiej zaplanować pracę w jeszcze kolejnym sezonie. Nasze głowy też będą dużo spokojniejsze, że nie trzeba czekać kolejnych ośmiu miesięcy, gdy poznamy ranking FIVB po Lidze Narodów 2024, by przekonać się, kto z tego zestawienia awansuje na igrzyska – kończy Grbić.
Cały artykuł Edyty Kowalczyk w serwisie Przegląd Sportowy Onet.
źródło: opr. własne, przegladsportowy.onet.pl