W piątek reprezentacja Polski rozegra pierwszy mecz podczas mistrzostw świata, których organizatorem jest Polska i Słowenia. Ich rywalem będzie Bułgaria. Kolejnymi przeciwnikami biało-czerwonych będą siatkarze Meksyku (28 sierpnia) i USA (30 sierpnia). – Nic jeszcze nie osiągnęliśmy, na razie jesteśmy jedynie na dobrej drodze do tego, żeby być najlepszą wersją samych siebie – powiedział Nikola Grbić, trener polskiej drużyny.
Prawdziwym sprawdzianem formy polskiej drużyny przed mistrzostwami świata, które po raz drugi w historii organizuje Polska był udział w XIX Memoriale Huberta Jerzego Wagnera, który odbywał się w TAURON Arenie w Krakowie.
– Ważne jest to, że każdy miał okazję zagrać. Oczywiście, jedni więcej, inni trochę mniej, ale to była ostatnia okazja do tego przed mistrzostwami świata. Było kilka rzeczy, które mi się podobały, ale mieliśmy też momenty przestojów w pewnych elementach, nad którymi musimy się skupić. W starciu z Serbią te problemy pojawiły się w przejściu z obrony do ofensywy. Chociaż dotykaliśmy sporo w obronie, to brakowało nam dokładności i nad tym musimy popracować. Kilka dni temu mieliśmy problem z przyjęciem, więc mam nadzieję, że uda nam się zagrać dobrze we wszystkich elementach w jednym spotkaniu – powiedział Nikola Grbić, trener reprezentacji Polski.
– Dostałem kilka potwierdzeń na tym turnieju. Nie mogę powiedzieć, że miałem pytania, na które nie znałem odpowiedzi. Zagraliśmy już około 20 meczów w tym sezonie, więc mam sporo informacji, ale wiele dały również te trzy spotkania memoriału, głównie pozytywnych. Musimy zwracać uwagę na to, gdzie możemy być lepsi. Powiedziałbym, że mamy kilka dobrych odpowiedzi w niektórych sytuacjach – dodał.
Szkoleniowiec biało-czerwonych podkreślił, że drużyna cały czas pracuje nad optymalną formą. – To nadal praca w toku, nie chcę, żeby mój zespół myślał, że jesteśmy już tam, gdzie powinniśmy. Nadal mamy nad czym pracować, musimy być bardziej dokładni, to są małe rzeczy, ale jeśli jesteś w stanie pomóc drużynie zdobyć te dwa punkty w secie, wykorzystując szansę, które nam się pojawiają i wtedy to nie będzie wyrównana partia, wygrana 25:23, tylko o wiele spokojniejsze zwycięstwo – zauważył serbski trener.
– W ostatnim meczu memoriału my wywieraliśmy presję na Serbii naszą zagrywką, rywale nie przyjmowali dobrze, ale pomimo tego mieli wysoki procent skuteczności w ataku. Musimy być lepsi, bardziej dokładni, żeby te piłki nam nie wpadały w takich momentach. To udało nam się w trzecim secie, w którym mieliśmy sześć bloków, sporo dotykaliśmy w obronie i to przełożyło się na wynik. Nic jeszcze nie osiągnęliśmy, na razie jesteśmy jedynie na dobrej drodze do tego, żeby być najlepszą wersją samych siebie – dodał.
Reprezentacja Polski triumfowała w XIX Memoriale Wagnera, wygrywając wszystkie trzy mecze. Trener polskiego zespołu wyznał, że ma nadzieję, iż ta sportowa forma nie przyszła zbyt wcześnie.
– Staramy się znaleźć najlepszą formę, ten turniej dał nam kilka informacji. Powiedziałem drużynie, że mam nadzieję, że ta forma nie przyszła zbyt szybko. Nie chcę, żeby ktokolwiek myślał, że to już to. Najważniejsze spotkania czekają nas w końcowej fazie turnieju i liczę, że forma przyjdzie na ten najważniejszy moment. Chcę, żeby zespół był przygotowany na to, że jeśli rywale nie zaatakują idealnie, my mamy wiedzieć, co trzeba zrobić w bloku i w obronie, żeby ta piłka była jednak po naszej stronie – powiedział Grbić.
Najważniejszą kwestią jest to, że zdaniem szkoleniowca każdy z zawodników powołany do gry na mistrzostwach świata jest gotowy do gry.
– Wszyscy zawsze są gotowi. Zdawałem sobie z tego sprawę, ale memoriał potwierdził, że każdy z zawodników jest gotowy wejść na boisko. Czy to Tomek Fornal czy Kamil Semeniuk po przestaniu dwóch setów w kwadracie może wejść na zagrywkę i serwować naprawdę dobrze, działa także podwójna zmiana. Wiedziałem, co potrafią moi zawodnicy. Bartek Kwolek w tym ostatnim meczu także pokazał się z dobrej strony, był naszym najlepiej punktującym graczem. Jedynym zawodnikiem, który nie miał zbyt wielu okazji do gry jest Grzesiek Łomacz, ale to dlatego, że Marcin Janusz potrzebuje jak najwięcej okazji, żeby zagrać z każdym. Grzesiek jest o wiele bardziej doświadczony – zakończył Grbić.
źródło: pzps.pl