Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA zapewnili fantastyczne emocje i odnieśli historyczny sukces na europejskiej arenie siatkarskiej. Kędzierzynianie w finale Ligi Mistrzów pokonali Itas Trentino 3:1. W sukcesie ogromną rolę odegrał szkoleniowiec drużyny Nikola Grbić. – Byliśmy zespołem od momentu rozpoczęcia przygotowań 4 lipca. Zaczęliśmy wierząc, że możemy wygrać z najlepszymi w Europie i wierzyliśmy w to do końca – zapewnił ze złotym medalem na szyi.
Serbski szkoleniowiec stworzył nie tylko świetną grupę zawodników, ale także fantastyczną atmosferę w zespole i poza nim. Finał w Weronie był zwieńczeniem trudnego sezonu, w którym Grupa Azoty ZAKSA wiodła prym na polskich boiskach, notując m.in. rekordową serię zwycięstw z rzędu. W dwóch pierwszych setach finału Ligi Mistrzów podopieczni Grbicia grali niczym profesorowie. W trzecim Włosi zaczęli sprawiać im trochę problemów, wygrali seta, ale to było wszystko, na co pozwolili im siatkarze polskiego klubu.
– Najprawdopodobniej dopiero za kilka dni zrozumiem, czego dokonaliśmy. To ogromny i historyczny wynik dla polskiej siatkówki i ZAKSY, dla każdego z nas – zawodnika, członka sztabu, dla mnie jako trenera. Jestem dumny z tych chłopaków. Byliśmy zespołem od momentu rozpoczęcia przygotowań 4 lipca. Zaczęliśmy wierząc, że możemy wygrać z najlepszymi w Europie i wierzyliśmy w to do końca – przyznał Nikola Grbić.
Przed finałem kędzierzynianie byli w ferworze walki i bardzo mocno zmotywowani. Wszystko dlatego, że PlusLiga nie zakończyła się po ich myśli, a po mistrzostwo Polski sięgnęli jastrzębianie. Srebro dla ZAKSY jest sporą porażką.
– Nie mogłem spać przez trzy dni. Oczywiście gratulacje dla Jastrzębskiego Węgla, bo zagrał naprawdę dobrze, ale byliśmy kompletni. Jeśli Zatorski mógł grać normalnie w półfinale i w finale, wierzę, że moglibyśmy wygrać. Dałem trzy dni wolnego, ale to ja potrzebowałem trzech dni, by dojść do siebie. Kiedy zaczęliśmy trenować znowu na pierwszym treningu powiedziałem chłopakom, że w swojej karierze też miałem momenty ogromnych zawodów. Ale natychmiast po nich przychodzą te ogromne sukcesy również. Spróbujmy zapomnieć o tym, co się stało, skupmy się na tym, co stanie się za 10 dni. Nie myślmy o niczym negatywnie, ale tylko pozytywnie. Daliśmy radę, graliśmy dobrze wtedy, gdy trzeba i stąd takie zakończenie – powiedział serbski szkoleniowiec.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl