Do dużej niespodzianki doszło w Szczyrku, gdzie tamtejsza ekipa SMS-u wygrała z liderem tabeli. Tym samym nie ma w I lidze drużyn bez porażki. Cenne trzy punkty z Wieliczki wywiózł LOS. Nike Węgrów rzutem na taśmę wygrała w Gdańsku, a MKS Copco imielin zgodnie z planem wygrał z Kobyłce z tamtejszym Easy Wrap.
SENSACJA W SZCZYRKU
Lider tabeli zaczął spotkanie z uczennicami ze Szczyrku nie po swojej myśli. Młode siatkarki prowadziły 6:3. Z biegiem czasu na boisku zarysowała się przewaga bardziej doświadczonej drużyny ze stolicy. Przy stanie 13:11 dla uczennic KSG w jednym ustawieniu zdobył pięć punktów z rzędu, prowadził 16:13. Do stanu 21:19 prowadziły warszawianki. zawodniczki uczące się w Szczyrku szybko odpowiedziały swoim przeciwniczkom, był remis po 21. O tym komu przypadnie zwycięstwo w tej partii musiała decydować gra na przewagi. W niej lepsze okazały się liderki tabeli, które wygrały 31:29.
W drugiej partii spotkania do stanu 7:7 uczennice dotrzymały kroku swoim rywalkom. Gdy w polu zagrywki pojawiła się Katarzyna Saj było 12:8, grę przerwał trener SMS-u. Posunięcie to na niewiele się zdało, przyjezdne kontynuowały swoją dobrą grę, powiększyły swoje prowadzenie do siedmiu punktów (15:8). Był to zwrotny moment tej części gry, siatkarki ze stolicy seriami zdobywały punkty, ich prowadzenie wzrosło do dziewięciu punktów (21:12). Liderki z Warszawy nie zwalniały tempa, pewnie wygrały drugą część rywalizacji i były o krok od zwycięstwa za komplet punktów.
Nie mające nic do stracenia gospodynie ruszyły do zdecydowanych ataków, odskoczyły na trzy punkty 8:5. Drużyna gości nie potrafiła zniwelować strat, trener Piotr Olenderek widząc słabszą postawę swoich podopiecznych przerwał grę przy stanie 8:11. Warszawianki zbliżyły się na jeden punkt, przegrywały 15:16. Następnie stanęły w miejscu, przy serii zagrywek Gabrieli Robińskiej przegrywały 15:20. Uczennice ze Szczyrku poszły z ciosem, odrzuciły swoje rywalki od siatki, seriami zdobywały punkty w końcówce seta. W efekcie tego zapewniły sobie zwycięstwo w stosunku 25:17.
W kolejnym secie meczu gra falowała w najlepsze KSG odskoczył na cztery punkty (9:5) po czym uczennice doprowadziły do remisu po 9. Do stanu po 15 gra toczyła się punkt za punkt. Wówczas w polu zagrywki pojawiła się Jagoda Michałek. Dzięki niej warszawianki odskoczyły na trzy punkty (18:15). Siatkarki uczące się w Szczyrku nie dawały za wygraną odrobiły straty i doprowadziły do remisu 22:22. Dzięki Marii Kaczmarzyk miały jeden punkt więcej (23:22). O tym komu przypadnie zwycięstwo musiała zadecydować gra na przewagi. Lepsze okazały się uczennice, które wygrały 27:25. O końcowym zwycięstwie jednej z drużyn musiał decydować set prawdy. W nim gra toczyła się punkt za punkt, a emocji nie brakowało (3:3, 4:4). Dzięki Pinderskiej SMS miał dwa punkty więcej (6:4) grę przerwał trener Piotr Olenderek. Posunięcie to nic nie zmieniło w grze jego drużyny. Kolejną serią zagrywek popisała się Mai Koput, było 9:5 dla zespołu ze Szczyrku. Tym samym sensacja wisiała w powietrzu. I stała się ona faktem. Liderki tabeli dzięki Katarzynie Saj zbliżyły się na jeden punkt, przegrywały 12:13. Ostatecznie ze zwycięstwa cieszyły się młode siatkarki. Tym samym warszawianki doznały pierwszej porażki w lidze, została przerwana ich passa dziewięciu meczów bez porażki.
SMS PZPS Szczyrk I – KSG Warszawa 3:2
(29:31, 13:25, 25:17, 27:25, 15:13)
Składy zespołów:
SMS: Kaczmarzyk, Robińska, Ornoch, Pinderska, Siuda, Koput, Gucwa (libero) oraz Dorywalska, Kaczyńska
KSG: Gorzkiewicz, Grzelak, Michałek Saj, Sobanty Zięba, Saad (libero) oraz Wojtyniak, Kott, Kierlewicz, Kudlik, Minkiewicz, Struzik
CENNE ZWYCIĘSTWO
Nowodworzanki rozpoczęły spotkanie od prowadzenia 2:0. Po tym jak punkt bezpośrednio z zagrywki zdobyła Katarzyna Kowalczyk i została zablokowana Weronika Krysztofiak tablica wyników wskazała prowadzenie LOS-u 8:4. Grę przerwała trenera Agnieszka Rabka. Na niewiele się to zdało, niemoc gospodyń trwała w najlepsze, było 11:4 dla gości. Set miał jednostronny przebieg, wieliczanki nie miały zbyt wiele do powiedzenia, miały duże problemy z przyjęciem. Przy serii zagrywek Matyldy Grabowskiej było 18:7 dla przyjezdnych. Tę jednostronną partię atakiem ze skrzydła skończyła Agata Plaga.
Przyjezdne poszły za ciosem, nadawały ton wydarzeniom na boisku. Po atakach Agaty Plagi oraz Malwiny Stachowiak odskoczyły na trzy punkty (5:2). Gospodynie były w odwrocie podobnie jak to miało miejsce w pierwszym secie seriami traciły punkty. Przy serii zagrywek Malwiny Stachowiak było 11:3 dla LOS-u. Trenerka Agnieszka Grabka rotowała składem. Na niewiele się to zdało, po ataku wspomnianej Stachowiak było 13:4. Gospodynie były w odwrocie, ani przez moment nie zdołały zbliżyć się do zespołu z Mazowsza. Agata Plaga razem z Matyldą Grabowska napędziły grę swojej ekipy. Wieliczanki popełniły wiele błędów własnych przegrywały 9:19. Niezawodna Agata Plaga zamknęła tę część rywalizacji.
Trzeci set miał zgoła odmienny przebieg od dwóch poprzednich. Po punktowym bloku Julii Jaśkowiec Solna prowadziła 8:5. Wieliczanki złapały swój rytm gry, po ataku Katarzyny Marcyniuk miały pięciopunktową zaliczkę (12:7). Role na boisku odwróciły się. Ciężar gry na siebie wzięła Patrycja Papszun, wieliczanki miały osiem punktów więcej niż ich rywalki (16:8). Punktowy blok Papszun sprawił, że jej ekipa prowadziła 21:11. Tę jednostronną część rywalizacji atakiem zakończyła Oliwia Pietrzak.
Żadna z ekip nie zamierzała odpuszczać, gra nabrała rumieńców. Najpierw prowadził LOS 8:4, riposta gospodyń była natychmiastowa, doszło do remisu 8:8 po ataku Katarzyny Marcyniuk. Od tego momentu do stanu po 14 gra toczyła sią punkt za punkt. Autowy atak Oliwii Pietrzak sprawił, że o przerwę na żądanie poprosiła trenerka Agnieszka Rabka, by o 16:14 dla zespołu gości. Popis gry w polu zagrywki dała Malwina Stachowiak, przy jej serii nowodworzanki miały pięć punktów więcej (19:14). Kolejną serią trudnych zagrywek popisała się Katarzyna Kowalczyk, było 24:15. Gospodynie popełniły wiele prostych błędów. Atak ze środka Marty Budnik zamknął ten mecz.
Solna Wieliczka – Eco Harpoon LOS Nowy Dwór Mazowiecki 1:3
(14:25, 13:25, 25:15, 16:25)
Składy zespołów:
Solna: Marcyniuk (17), Krysztofiak (5), Pietrzak (12), , Jaśkowie (4)c, Patrycja Papszun (2), Stepko (9), Przybyła (libero) oraz Feliks (1), Bolińska
LOS: Filipek (3), Kaczmarzyk (1), Plaga (19), Stachowiak (15), Grabowska, Kowalczyk (13), Bodasińska (libero) oraz Sobalska (1), Gutowska, Woźny, Sobalska (1), Gutowska, Marta Budnik (4)
WOJNA NERWÓW NA KORZYŚĆ GOŚCI
Beniaminek z Gdańska udanie rozpoczął rywalizację wyżej notowaną Nike. Po bloku Otylii Pikuły prowadził 5:3. Tym samym odpowiedziała Oliwia Jankowska, był remis po 6 . Z dobrej strony pokazała się Łucja Laskowska, Gedania prowadziła 14:9. Ich radość nie trwała zbyt długo. Do remisu atakiem ze skrzydła doprowadziła Joanna Wyszyńska (17:17). Końcówka seta należała do zespołu z Węgrowa, atak Waszyńskiej sprawił, że ze zwycięstwa w tej partii meczu cieszyła się ekipa gości.
W drugiej partii spotkania miejscowe zawodniczki wyciągnęły wnioski z premierowej odsłony meczu. Dzięki Julii Kowalskiej gdańszczanki prowadziły 11:7, wygrywały przedłużone wymiany. Niezawodna Łucja Laskowska również nie zwalniała ręki w polu zagrywki, dzięki niej Gedania miała siedmiopunktową przewagę (16:9). Węgrowianki były w odwrocie, popełniły wiele błędów własnych, ani przez moment nie zdołały zbliżyć się do ekipy z Wybrzeża. Atak Julii Kowalskiej dał zwycięstwo miejscowej ekipie.
Tym razem to ekipa Nike zbudowała sobie przewagę, po ataku Joanny Waszyńskiej prowadziła 7:4. Do remisu po 10 doprowadziła Oliwia Milkowska. Wspomniana Miłkowska popisała się asem serwisowym i wyprowadziła swoją ekipę na dwupunktowe prowadzenie (12:10). Grę przerwał trener Robert Kupisz. W jego drużynie szwankowało przyjęcie. Gedania lepiej zagrała w polu zagrywki, po asie serwisowym Julii Kowalskiej prowadziła 21:18. Wówczas reprymendy swoim zawodniczkom udzielił trener Kupisz. Było to dobre posunięcie. Najpierw Karolina Hochołowska a następnie Dominka Surlit popisały się trudnymi zagrywkami był remis po 22. W końcówce gdańszczanki przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Dwoma asami serwisowymi popisała się Oliwia Milkowska.
Chcąc pozostać w meczu przyjezdne musiały wygrać czwartą część spotkania. Tylko na początku gdańszczanki prowadziły 5:3. Popis gry dała Natalia Godlewska, było 8:5 dla Nike. Gedania popełniła błędy własne, przegrywała 11:16. Przy serii zagrywek Mai Orzyłowskiej było 20:13 dla ekipy gości. Natalia Godlewska popisała się skutecznym atakiem i zapewniła zwycięstwo swojej ekipie. Z wysokiego C rozpoczęły grę w tie-breaku węgrowianki. Godlewska nie zwalniała ręki w polu zagrywki ekipa gości prowadziła 6:2 Dzięki Marceli Trzcińskiej doszło do remisu po 7. Żadnej z drużyn nie udało się zbudować przewagi, wynik oscylował wokół remisu (10:10, 12:12). W grze na przewagi lepsze okazały się węgrowianki, błąd w ataku popełniła Julia Kowalska.
MVP: Natalia Godlewska
Gedania Gdańsk – Nike Węgrów 2:3
(23:25, 25:20, 25:22, 20:25, 15:17)
Składy zespołów:
Gedania: Laskowska (9), Piotrowska (12), Stafecka (2), Deptuch (23), Pikuła (3), Kowalska (15), Jankowska (libero) oraz Herrmann (3), Trzcińska (1), Milkowska (4), Piszczek, Kurnatowska, Gałucha (5), Kwiecińska (libero)
Nike: Hochołowska (2), Surlit (7), Godlewska (22), Waszyńska (16), Jankowska (8), Orzyłowska (10), Dutkiewicz (libero, 1) oraz Klisiak (4), Bodys, Ejsmont (1), Piszcz, Natalia Budnik (1)
PRZYJEZDNE ZGODNIE Z PLANEM
W pierwszym secie przez dłuższy czas gra toczyła się punkt za punkt do stanu 11:11. Imielinianki w jednym ustawieniu zdobyły pięć punktów z rzędu i poszły za ciosem, prowadziły 16:11. Gospodyniom udało się zniwelować straty do jednego punktu, przegrywały 19:20. Ostatnie słowo w tej części gry należało do podopiecznych trenera Rafała Kalinowskiego. W drugim secie meczu ekipa z Mazowsza zbudowała sobie trzypunktową przewagę (11:8). Riposta MKS-u była natychmiastowa, doszło do remisu 12:12. W jednym ustawieniu MKS zdobył cztery punkty, prowadził 17:13. Beniaminek nie dawał za wygraną odpowiedział swoim rywalkom, po raz kolejny był remis – 18:18. Do stanu 21:21 obie ekipy grały punkt za punkt. W końcówce swoją przewagę zaznaczyła ekipa z południa Polski, która wygrała 25:22 i była o krok od końcowego zwycięstwa. W ostatnim secie spotkania w miarę wyrównana gra toczyła się do stanu 7:10. Potem na boisku dominował zespół z Imielina. Gospodynie nie miały siatkarskich argumentów, seriami traciły punkty. Przy stanie 13:17 ekipa z Mazowsza straciła pięć punktów z rzędu, przegrywały 14:22. Set ten zakończył się wysokim zwycięstwem MKS Copco Imielin
Easy Wrap Kobyłka – MKS Copco Imielin 0:3
(20:25, 22:25, 14:25)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi kobiet
źródło: inf. własna