Pierwszej wygranej w tegorocznej edycji Ligi Narodów doczekali się Niemcy, którzy w trzech szybkich setach rozprawili się z Serbami, którzy oddalają się coraz bardziej od gry na igrzyskach olimpijskich. Na koniec pierwszego tygodnia zmagań Argentyńczycy zagrali z Irańczykami. Mecz ten był prawdziwą siatkarską bitwą, wygraną po tie-breaku przez podopiecznych trenera Marcelo Mendeza.
Mocne otwarcie Niemców
W mecz lepiej weszli Niemcy, którzy po błędach rywali i zbiciach Moritza Reicherta objęli prowadzenie 8:3. Serbów do walki próbował poderwać Drażen Luburić, ale wciąż inicjatywa należała do ich przeciwników. Dzięki blokowi Serbowie zbliżyli się na 11:13, ale zagrywką odpowiedział Tobias Brand, a kontra Reicherta odbudowała przewagę podopiecznych trenera Winiarskiego (19:14). Pojedyncze udane zagrania Urosa Kovacevicia czy Marko Podrascanina nie pomogły już Serbom, którzy po ataku Reicherta przegrali premierową odsłonę 21:25.
W drugim secie przebudzili się Serbowie, którzy za sprawą Luburicia odskoczyli na 5:3. Zbyt długo nie utrzymali przewagi, bo po asie serwisowym Branda Niemcy doprowadzili do remisu (10:10). Z krótkiej walki cios za cios lepiej wyszli nasi zachodni sąsiedzi, którzy po błędzie Ivovicia i bloku wyszli na prowadzenie 16:14. Swoje w ataku robili Brand i Reichert, a ich przeciwnicy byli coraz bardziej bezradni (20:16). W końcówce as serwisowy Podrascanina nie odmienił losów partii, a ta po zbiciu Reicherta padła łupem Niemców (25:20).
Krótki zryw Serbów
Od początku trzeciej odsłony obie ekipy szły łeb w łeb. Uaktywnił się Kovacević, ale odpowiadał mu Reichert (8:8). Dopiero po kontrze Kovacevicia niewielką nadwyżkę uzyskali Serbowie. Dołożyli oni szczelny blok, wychodząc na prowadzenie 16:13. Nie cieszyli się z niego długo, bo przy serwisie Jana Zimmermanna ich rywale wrócili do gry, a punktująca zagrywka Lukasa Maase pozwoliła im zyskać przewagę (21:19). W końcówce Serbowie dołożyli błędy, a as serwisowy Tima Petera zakończył całe spotkanie (25:20).
Niemcy – Serbia 3:0
(25:21, 25:20, 25:20)
Składy zespołów:
Niemcy: Reichert (17), Zimmermann (1), Krage (4), Brand (17), Maase (8), Bohme (11), Graven (libero) oraz Peter (1)
Serbia: Kovacević (10), Ivović (2), Jovović, Luburić (13), Podrascanin (8), Nedeljković, Kapur (libero) oraz Kujundzić (2), Perić (1), Atanasijević (1), Masulović i Todorović
SIATKARSKI HORROR ARGENTYŃSKO-IRAŃSKI
W mecz lepiej weszli Argentyńczycy. Opiekun Iranu, Mauricio Paes szybko musiał prosić o czas, bowiem Albicelestes dominowali na boisku, znakomicie bronili i radzili sobie w kontrataku (11:3). Persowie starali się odrabiać straty wywierając presję zagrywką, zafunkcjonował także blok (10:14). Rozpędzeni Irańczycy radzili sobie coraz śmielej w ataku, a tym razem to Argentyńczycy mieli problemy ze skutecznością gry, a dodatkowo ekipa z Ameryki Południowej dołożyła błędy. Wkrótce na tablicy wyników pojawił się remis 18:18. Walka punkt za punkt trwała do końca tej części meczu. Lepsi okazali się Irańczycy popisując się punktowym blokiem na Vicentinie.
Rozpędzeni Irańczycy kolejnego seta rozpoczęli od prowadzenia 4:0. Argentyńczycy błyskawicznie rzucili się do odrabiania strat, zagrywką pracował Bruno Lima, działał blok i zrobiło się 5:5. Wynik długo oscylował wokół remisu, oba zespoły zaciekle walczyły o każdą piłkę, były dość skuteczne w ataku (14:14, 16:16). W końcówce zagrywką Morteza Szarifi wyprowadził Iran na 22:20. Albicelestes jednak natychmiast wyrównali i doszło do gry na przewagi, ostatecznie lepsi okazali się Argentyńczycy.
Iran w trzecim secie odskoczył na 7:4, ale po autowym ataku Persów zrobiło się 10:10. Mylili się jednak i Albicelstes i zrobiło się 14:12 dla ekipy trenera Paesa. Kiedy w polu zagrywki był Mahdi Jelveh Persowie odjechali na 19:13 po m.in. ataku Milada Ebadipoura. Argentyńczycy starali się gonić wynik, po ataku i asie serwisowym Bruno Limy przegrywali 20:23. Dwie ostatnie akcje padły łupem Irańczyków.
W trzecim secie Argentyna przeważała na początku trzema oczkami, ale rywale szybko wyrównali na 8:8. Po ataku Mortezy było już 11:9 dla Persów. Utrzymywali oni dwupunktowy zapas przez krótką chwilę, potem jednak inicjatywę przejęli Argentyńczycy. Grając skutecznie m.in. blokiem wyszli na prowadzenie 17:15, a blok duetu Zerba/Bruno Lima dał im już wynik 20:17. Argentyńczycy kontrolowali wydarzenia, atak Conte dał im piłki na wagę tie-breaka, a zmagania zakończył blok w wykonaniu pary Bruno Lima/DeCecco.
Początek tie-breaka był wyrównany. Przy zmianie stron po ataku Bruno Limy było 8:7 dla Argentyńczyków. Walka jednak dalej trwała w najlepsze, dopiero kolejny udany blok dał Albicelestes prowadzenie 13:11. Mecz zakończył udanym atakiem Bruno Lima.
Iran – Argentyna 2:3
25:23, 29:31, 25:20, 20:25, 13:15
Składy zespołów:
Iran: Jelveh (7), Ebadipour (13), Esmaeilnezhad (24), Vadi (1), Sharifi (26) Valizadeh (7), Hazratpourtalatappeh (libero) oraz Arman (libero), Poriya, Javad i Barbast (1)
Argentyna: Loser (13), Lima (20), De Cecco (3), Vicentin (5), Palonsky (14), Zerba (16), Danani (libero) oraz Sanchez, Martinez, Conte (15), Kukartsev i Ramos
Zobacz również:
Wyniki i tabela Siatkarskiej Ligi Narodów mężczyzn
źródło: inf. własna