JSW Jastrzębski Węgiel nie był w stanie zwyciężyć w walce o Superpuchar Polski. Przed meczem jastrzębianie byli jednak skazywani na porażkę, ale postawili Bogdance LUK Lublin wysoką poprzeczkę. – Niektóre elementy w naszym wykonaniu były dobre w starciu o Superpuchar, wyglądały lepiej niż w ostatnim meczu. Daliśmy z siebie wszystko. Wydaje mi się, że nasz sufit jeszcze jest trochę wyższy – powiedział lider Jastrzębskiego Węgla, Nicolas Szerszeń.
Utrzymać poziom
JSW Jastrzębski Węgiel w tym sezonie nie jest faworytem do medali. Nie byli rownież faworytem w pojedynku o Superpuchar. Siatkarze z Jastrzębia-Zdroju pomimo tego postawili rywalom trudne warunki, przegrali w zaciętym spotkaniu 1:3. – Po meczu z Projektem Warszawa wyciągnęliśmy pewne wnioski i mi się wydaje, że w meczu o Superpuchar pokazaliśmy naszą dobrą stronę. Mam nadzieję, że tak dalej będziemy grać. W dwóch setach, które kończą się na przewagi, są 3-4 akcje, którą tak naprawdę decydują o wszystkim – ocenił Nicolas Szerszeń.
Przyjęcie – problem
Aż trzy z czterech setów Superpucharu Polski kończyły się różnicą dwóch punktów. W czwartym secie podopieczni Andrzeja Kowala mieli swoje szanse. – Wydaje mi się, że to nie kwestia chłodnej głowy, tylko przyjęcia. Kiedy ono po naszej stronie było dobre, nie mieliśmy problemów z side-outem, Kiedy jednak to przyjęcie nam siadało, to oczywiście nasza ofensywa trochę szła w tył. Wydaje mi się, że właśnie dlatego w ostatnich akcjach meczu przyjęcie nam nie pomogło – analizował Szerszeń.
Siatkarze z Jastrzębia-Zdroju nie mają łatwo. Zmagają się z kontuzjami, więc nie mają pełnego komfortu. – Brakuje nam trochę zawodników, mamy przebudowany skład. Wydaje mi się więc, że ten mecz to dobry prognostyk na następne spotkania – dodał przyjmujący.
Zobacz również: Kewin Sasak zapowiada walkę o kolejne trofea
Czekać na zgranie
Jastrzębski Węgiel przeszedł sporo zmian w trakcie sezonowej przerwie. Widać jeszcze, że nie wszystko działa idealnie. – To jest sport i tak naprawdę albo wypali, albo nie wypali. Niektóre elementy w naszym wykonaniu były dobre w starciu o Superpuchar, wyglądały lepiej niż w ostatnim meczu. Daliśmy z siebie wszystko. Wydaje mi się, że nasz sufit jeszcze jest trochę wyższy. Mam nadzieję, że podczas tego sezonu będziemy dalej szlifować nasze wszystkie elementy, żeby grać, rywalizować i wygrywać z topowymi drużynami – podsumował siatkarz.
On sam na początku sezonu pokazuje się z dobrej strony. W katowickim Spodku był liderem Jastrzębskiego Węgla, zdobył 22 punkty i atakował w imponującą, 59% skutecznością. – Liderem? Nie wiem, ja po prostu daję wszystko, co mogę. Lubię takie jednomeczowe starcia o trofea, kiedy wychodzisz i grasz, nie masz nic do stracenia. Mam nadzieję, że dalej będziemy grać tak jak w Katowicach i będziemy szlifować jeszcze te małe elementy, których nam brakuje.Ja po prostu daję wszystko z siebie i jak będę mógł się nazywać liderem, to super. Jak nie, to będę i grał na 100% – zapowiedział Nicolas Szerszeń. W sobotę jego i jego zespół czeka kolejne wyzwanie, na wyjeździe zagrają z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.









