– Miałem różne propozycje z Europy, ale wybrałem ofertę z Resovii. Trener Andrzej Kowal przyleciał obejrzeć Final Four rozgrywek i przekonał mnie do jego projektu – opowiada o tym, jak trafił do polskiej ligi Nicolas Szerszeń. – Jestem bardzo zadowolony z ubiegłego sezonu. Wraz z kolegami z boiska za wszelką cenę chcieliśmy awansować do play-off. Niestety czynnik niezależny od nas to uniemożliwił – dodaje.
Pierwszego sezonu w PlusLidze nie będzie pan jednak wspominał z uśmiechem na ustach.
Nicolas Szerszeń: – Ten rok był dla mnie bardzo trudny. Nowe otoczenie, zmiana ligi i co najgorsze naderwanie mięśni brzucha, które w trakcie sezonu kilka razy mi się odnawiało. Nie byłem w stanie odbudować formy.
W kolejnym sezonie został pan wypożyczony do beniaminka z Suwałk. Tam ponownie spotkał pan trenera Kowala. Klimat w Suwałkach chyba był odpowiedni, bo z marszu stał się pan jedną z najjaśniejszych postaci całej ligi. Żal, że nie udało się dokończyć rozgrywek?
– Jestem bardzo zadowolony z ubiegłego sezonu. Wraz z kolegami z boiska za wszelką cenę chcieliśmy awansować do play-off. Niestety czynnik niezależny od nas to uniemożliwił.
Fani w Suwałkach zakochali się w pana grze. Pod koniec wywieszali banery z hasłami „Nicolas zostań z nami chociaż na jeszcze jeden sezon”.
– Tak, to był bardzo miły gest kibiców, bardzo to doceniam. Z Resovią obowiązywał mnie trzyletni kontrakt i decyzja o powrocie nie zależała ode mnie. Tak że nawet jakbym chciał zostać, to bym nie mógł. Poza tym dzięki klubowi z Rzeszowa trafiłem do Polski. Czuję za to dużą wdzięczność.
Jakie stawia pan sobie cele na kolejny sezon?
– Na pewno granie na jak najwyższym poziomie, jaki mogę osiągnąć.
Od niedawna jest pan polskim zawodnikiem. Gra w reprezentacji chodzi po głowie?
– Oczywiście! Gra w reprezentacji to cel każdego sportowca. Obecnie jednak skupiam się na poprawie mojej gry. Zobaczymy dokąd mnie to zaprowadzi.
Transfer Fabiana Drzyzgi do Rzeszowa może w jakiś sposób pomóc panu, ambitnemu i utalentowanemu przyjmującemu, w pokazaniu się selekcjonerowi reprezentacji?
– Na razie nie zaprzątam sobie głowy reprezentacją. Najważniejsze będzie rozegranie kolejnego dobrego sezonu. Trener Heynen się do mnie nie odezwał, więc to znak, że trzeba pracować jeszcze ciężej. To, że Fabian Drzyzga będzie naszym rozgrywającym jest z pewnością dużym plusem. Mam nadzieję, że szybko odnajdziemy wspólny język na boisku.
Na pana pozycji polska kadra ma prawdziwy kłopot bogactwa. Po IO w 2021 roku będzie pan walczył o miejsce w zespole?
– Muszę przyznać, że udział w igrzyskach jest moim wielkim marzeniem, myślę marzeniem również każdego innego zawodnika. Na pewno będę na to bardzo ciężko pracował.
Jak ocenia pan reprezentację na ten moment. Jakie mamy szanse na medal w Tokio?
– Myślę, że Polska reprezentacja jest jedną z najsilniejszych na świecie. Jesteśmy faworytem każdego turnieju, w tym również na igrzyskach. Konkurencja jest ogromna i bardzo trudno dostać się do czternastki.
Cały wywiad Macieja Trąbskiego w serwisie sport.onet.pl
źródło: sport.onet.pl