Nicolas Szerszeń po raz ostatni pojawił się na parkiecie w październiku, w meczu ze Stalą Nysa. Potem przyjmujący Asseco Resovii zmagał się z urazem mięśni brzucha, teraz pojawił się jedynie w składzie meczowym na spotkanie z Jastrzębskim Węglem. – Nie mogłem jeszcze pomóc drużynie w meczu z Jastrzębskim Węglem, bo nie jestem jeszcze na takim etapie, w którym mógłbym wyjść na boisko, atakować i robić wszystko na 100%. Pracujemy codziennie i powoli wkraczam w treningi i zwiększam objętość treningów – zdradził Nicolas Szerszeń.
Po dłuższej nieobecności w meczowym protokole Nicolas Szerszeń pojawił się w nim w ostatnim meczu Asseco Resovii w 2020 roku. W nim rzeszowianie podejmowali Jastrzębski Węgiel i przegrali 0:3. – Jastrzębski Węgiel dobrze zagrywał i świetnie radził sobie w systemie blok-obrona, dobrze im też szło w kontrze. Z naszej strony zabrakło kilku skutecznych kontr, trochę w przyjęciu nie szło mu najlepiej, ale w niektórych fragmentów setów pokazaliśmy walkę i było blisko w pierwszym i trzecim secie – komentował porażkę swojego zespołu Nicolas Szerszeń.
On sam nie mógł jeszcze pomóc swojej drużynie, choć wraca już do treningów. – Ostatnie wyniki testów medycznych pokazały, że blizny już zrosły. Teraz trwa jednak proces takiego wprowadzenia do treningu. Nie mogłem jeszcze pomóc drużynie w meczu z Jastrzębskim Węglem, bo nie jestem jeszcze na takim etapie, w którym mógłbym wyjść na boisko, atakować i robić wszystko na 100% – przyznał przyjmujący Asseco Resovii i dodał: – Pracujemy codziennie i powoli wkraczam w treningi i zwiększam objętość treningów.
Kiedy Szerszeń będzie w stanie pomóc swojej drużynie w meczu ligowym? Tego na razie nie wiadomo, ale najbliższe spotkanie rzeszowianie rozegrają 7 stycznia z MKS-em Będzin.
źródło: AssecoResoviaTV, opr. własne