– Nie poddajemy się. To nie jest jeszcze koniec. Mamy przed sobą jeszcze kilka meczów do rozegrania i wszystko może się jeszcze zdarzyć – powiedział Ryszard Litwin, trener Solnej Wieliczka, która walczy o awans do play-off w I lidze.
Za siatkarkami Solnej Wieliczka nieudany weekend, w trakcie którego poniosły dwie porażki. Najpierw nie sprostały San-Pajdzie Jarosław, a następnie Karpatom Krosno, w obu meczach nie zdobywając nawet seta. – Zakładałem, że zdobędziemy punkty. Nie myślałem o tym, ile ich będzie, ale okazało się, że nie ma ich wcale, co stawia nas w trudnej sytuacji – powiedział szkoleniowiec wieliczanek Ryszard Litwin.
W meczu z Karpatami kluczowa była druga odsłona, w której Solna odrobiła spore straty, ale przegrała w końcówce. – Ten set mógł być przełomowy, niestety w końcówce popełniliśmy dwa błędy i został on przegrany na przewagi. Jednak trzeba pamiętać, że ciężko się wygrywa nawet sety, jeśli ma się za sobą cztery porażki z rzędu. Jak wpadnie się w korkociąg przegrywania, to trudno z niego wyjść. Trzeba dużej mobilizacji i wiele umiejętności, aby się pozbierać – dodał trener zespołu z Wieliczki.
Porażki z krośniankami żałowała także Natalia Ciesielska. – Szkoda, że nie grałyśmy punkt za punkt. Jak krośnianki się rozhulały, to trudno było je dogonić. Na pewno drugi set mógł być punktem przełomowym w tym meczu, ale ostatni punkt padł dla krośnianek. W trzecim secie zabrakło nam odwagi, aby z nową energią zacząć walczyć i się nie poddawać. Tym razem przeciwniczki nas złamały – przyznała przyjmująca Solnej.
Ostatnie tygodnie nie są dla niej łatwe, bowiem wpadła w wir porażek, choć wcześniej potrafiła nawet pokonywać wyżej notowane zespoły. – Dokonywałyśmy niemożliwego, pokonywałyśmy zespoły, które na papierze były lepsze. Nie jestem w stanie powiedzieć, dlaczego mamy teraz kryzys. Staramy się znaleźć rozwiązanie. Z tyłu głowy mamy żal, że zawodzimy nie tylko siebie, ale również kibiców – przyznała Natalia Ciesielska.
Następną szansę na przełamanie wieliczanki będą miały w kolejny weekend, kiedy to zmierzą się z beniaminkiem z Warszawy. Liczą, że uda im się wrócić na zwycięskie tory. – Nie poddajemy się. To nie jest jeszcze koniec. Mamy przed sobą jeszcze kilka meczów do rozegrania i wszystko może się jeszcze zdarzyć. Przed nami mecz z warszawiankami, który będzie trudny pod względem psychologicznym. Jednak na pewno będzie to słabszy przeciwnik niż Karpaty czy San-Pajda, więc daje nam to szansę na zdobycie punktów i zwycięstwo – zakończył Ryszard Litwin.
źródło: opr. własne, Solna Wieliczka - facebook