W kolejnym dniu rywalizacji w grupie C mistrzostw świata siatkarek reprezentacja Kanady w trzech setach rozprawiła się z rywalkami z Kazachstanu, nie pozwalając im nawiązać zbyt wyrównanej walki. W kolejnym meczu tej grupy doszło do europejskiego starcia, w którym Serbki pokonały w trzech setach reprezentację Niemiec. Było to trzecie zwycięstwo podopiecznych trenera Santarelliego w grupie C.
Początek meczu siatkarek z Kazachstanu i Kanady był wyrównany. Na udane zagrania Tatjany Nikitiny odpowiadała Kiera Van Ryk. Dopiero błędy zawodniczek z Ameryki Północnej sprawiły, że na prowadzeniu znalazły się rywalki (10:8). Jednak Kanadyjki dzięki blokowi wróciły do gry. Wykorzystały błędy przeciwniczek, a po kontrze Hilary Howe objęły prowadzenie już 15:11. Kazaszki coraz bardziej się gubiły, a po asie serwisowym Howe dominacja ekipy spod znaku klonowego liścia stawała się coraz wyraźniejsza (20:13). W końcówce w ataku pokazała się jeszcze Alexa Gray, a między innymi blok przypieczętował wygraną Kanadyjek w premierowej odsłonie (25:14).
W drugiej partii poszły one za ciosem. Świetnie spisywały się w obronie, a udane kontry Howe i Van Ryk dały im już prowadzenie 7:1. Udaną kiwkę dołożyła Brie King, ale przez własne błędy podały one rękę rywalkom (10:5). Po kontrze Jekateriny Michajłowej siatkarki z Kazachstanu zbliżyły się na 11:14, ale zaczęły popełniać błędy, a za sprawą Howe faworytki zwiększyły swoją przewagę (17:12). Do gry po ich stronie włączyła się Emily Maglio, która punktowała zarówno na siatce, jak i w polu serwisowym, a przeciwniczki były coraz bardziej bezradne (22:14). Ostatecznie po zbiciu ze środka Jazmine White ta część meczu padła łupem zawodniczek z Ameryki Północnej 25:16.
W trzecim secie do stanu 4:4 trwała wyrównana walka, ale kontry Van Ryk i Vicky Savard spowodowały, że to Kanadyjki przejęły inicjatywę na boisku. Dokładały szczelne bloki, a rywalki coraz częściej myliły się w ataku (13:5). W kanadyjskich szeregach pojawiły się zmienniczki, ale obraz gry nie uległ zmianie. Siatkarki z Kazachstanu miały problemy w przyjęciu, nadziewały się na blok, a Van Ryk prowadziła faworytki do sukcesu (20:7). W końcówce jeszcze udaną kiwkę dołożyła King, a Van Ryk przypieczętowała wygraną Kanadyjek (25:11).
Kanada – Kazachstan 3:0
(25:14, 25:16, 25:11)
Składy zespołów:
Kanada: Van Ryk (18), Gray (2), Cross (1), King (4), Howe (12), Maglio (11), Palermo (libero) oraz White (5), Ogoms, Mitrović (2) i Livingston (2)
Kazachstan: Chumak (1), Meister (1), Nikitina (8), Belczenko, Smirnowa (2), Biełowa (6), Bekiszewa (libero) oraz Beket (libero), Petrenko (1), Michajłowa (3), Kołomojec (1) i Kożanberdina
Zobacz również:
Galeria zdjęć z meczu
W początkowych fragmentach pierwszego seta pomiędzy Serbią i Niemcami prowadzący zmieniał się, ale żadna z drużyn nie potrafiła uzyskać większej przewagi. Po dobrym ataku Liny Alsmeier Niemki prowadziły 8:6, ale Tijana Bosković szybko doprowadziła do wyrównania. Akcje kończone były zazwyczaj w pierwszym uderzeniu, a drużyny popełniały mało błędów własnych. Cały czas prowadziły podopieczne Vitala Heynena i dopiero po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Brankice Mihajlović sytuacja się zmieniła. Niemniej trzy kolejne akcje zapisały na swoje konto ich rywalki i było 15:17. Czas wzięty przez Daniele Santarelliego przyniósł spodziewany efekt, gdyż jego zespół natychmiast doprowadził do wyrównania. Duża w tym zasługa niemieckich siatkarek, które przestały kończyć posyłane do nich piłki. Końcówka była bardzo wyrównana. Więcej zimnej krwi zachowały Serbki, a dokładnie Jovana Stevanović, której skuteczny blok zakończył pierwszego seta.
Początek drugiej partii miał bardzo podobny przebieg jak poprzedniej. Cały czas nie do zatrzymania była Tijana Bosković, której atak z prawej flanki wyprowadził Serbki na dwupunktowe prowadzenie. Każdorazowo większa przewaga była natychmiast niwelowana, a przy zagrywce Pia Kastner to Niemki uzyskały dwa ,,oczka” więcej. Dobrze w tym fragmencie seta zagrały w każdym elemencie i zrobiło się 13:11. Niemniej w jednym momencie stanęły i nie tylko straciły prowadzenie, ale musiały gonić. Gra naszych zachodnich sąsiadek mocno falowała, co było ich sporym mankamentem. Po bloku Bosković było 17:14, ale w końcówce seta Hanna Orthmann dobrym atakiem po prostej dawała jeszcze nadzieję niemieckim siatkarkom (21:21). Decydująca dla losów tej partii okazała się zagrywka Bojany Drcy oraz blok Bosković (25:22).
Kolejną część spotkania Niemki zaczęły źle, gdyż przegrywały 0:3. Zawodziła je przede wszystkim ofensywa, gdyż przestały punktować, a poza tym były blokowane. Kiedy Bianka Busa trafiła w sam narożnik boiska było 8:3. Wysoka różnica cały czas utrzymywała się. Zawodniczki Heynena nie poddawały się i próbowały odrobić straty, ale gdy tylko je zmniejszały natychmiast Tijana Bosković odpowiadała skutecznym atakiem. Zresztą nie tylko ona, gdyż serbskie skrzydłowe nie myliły się nawet w sytuacyjnych piłkach. Po przestrzelonym zagraniu Liny Alsmeier zrobiło się 13:19. Jednak wejście Kimberly Drewniok odmieniło obraz gry i dawało Niemkom jeszcze nadzieję, gdyż zdobyły pięć punktów z rzędu (19:20). Po trafieniu Drewniok z prawego skrzydła był już remis. Niemniej Alsmeier nie przyjęła zagrywki Bojany Drcy i ta akcja okazała się być decydującą dla losów tego seta. Zakończył go atak Bosković po rękach blokujących. Obrończynie tytułu są nadal niepokonane w tym turnieju.
Serbia – Niemcy 3:0
(25:23, 25:22, 25:23)
Składy zespołów:
Serbia: Busa (8), Drca (6), Mihajlović (3), Aleksić (6), Stevanović (7), Bosković (24), Pusić (libero) oraz Lozo (6), Lazović, Mirković i Milenković (1)
Niemcy: Kastner (4), Alsmeier (13), Stigrot (2), Orthmann (14), Scholzel (6), Weitzel (13), Pogany (libero) oraz Janiska (1), Hippe, Strubbe i Drewniok (6)
Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy C mistrzostw świata siatkarek
źródło: inf. własna
